Strony

26 listopada 2013

Virginia C. Andrews - Ogród cieni

Olivia Winfield nie może uwierzyć swojemu szczęściu, gdy po krótkiej znajomości przystojny Malcolm Foxworth prosi ją o rękę. Jednak romantyczne marzenia młodej żony wkrótce legną w gruzach. Mąż okazuje się aroganckim, bezwzględnym despotą, a od Olivii oczekuje przede wszystkim urodzenia dzieci i sprawnego zarządzania ponurym Foxworth Hall. Sytuacja pogarsza się jeszcze, gdy do domu wraca z kilkuletniej podróży ojciec Malcolma z młodziutką i piękną żoną Alicją.


Olivia od zawsze marzyła o pięknej miłości i księciu z bajki, ale w jej odnalezieniu zawsze przeszkadzało jej to, że była zbyt wysoka i że matka natura nie dała jej urody. Ale pojawia się światełko w tunelu, gdy Oliwia poznaje Malcolma Foxwortha, a ten niedługo później oświadcza się jej. Lecz raj nie trwa długo, już po chwili poznajemy prawdziwe oblicze Malcolma. Co innego jego ojciec, który zawsze był pełen radości tak samo jak i jego druga żona. Mijają lata, dzieci dorastają, a Oliwia staje się coraz bardziej zgorzkniała, mściwa oraz smutna. Rodzinę spotyka tragedia za tragedią.

Życie, Oliwio, bardzo przypomina ogród. Ludzie to drobne nasionka pielęgnowane przez miłość, przyjaźń i troskliwość. Jeśli poświęcić im odpowiednio wiele czasu i starań, rozkwitają w wielkie kwiaty. I czasem, z marnej, dawno zapomnianej roślinki pod płotem, nieoczekiwanie wystrzelą kwiaty, które są wtedy najcenniejsze i najukochańsze.”

„Ogród cieni” to prequel do dramatycznych przeżyć Chrisa i Cathy. Mógłby on stanowić tom pierwszy serii gdyż opowiada początki miłości Corrine i Christophera. Jest to smutna historia o braku uczuć i do czego to może doprowadzić. Poznajemy powody, które doprowadziły do tego, że matka Corrine stała się tak gorzką, smutną i bezuczuciową kobietą. Teraz po przeczytaniu „Ogrodu cieni” naprawdę zauważyłam jak Bart był podobny do swego pradziadka. Wiele osób mogłoby współczuć Oliwii, ale ja do nich nie należałam, gdyż moim zdaniem kobieta miała wybór. Mogła uciec od męża tyrana, ponieważ miała wystarczająco dużo środków do wyżywienia siebie i swoich dzieci oraz była na tyle inteligentna i biegła w sprawach finansowych, że z pewnością znalazłaby pracę. Ale wybrała tak jak wybrała. Moim zdaniem nawet w obliczu tragedii powinniśmy zachować swoje uczucia oraz zachowywać się po ludzku. Virginia Andrews wykreowała świetne postacie o bardzo skomplikowanych charakterach. Całość jest pisana bardzo lekkim i plastycznym językiem. Jednak to „Kwiaty na poddaszu” zawładnęły moim sercem i na długo w nim pozostaną – jest to książka o której się nie zapomina.
Moja ocena: 4/6

Tytuł: Ogród Cieni (org. Garden of Shadows)
Seria: Dollanganger #5
Autor: Virginia C. Andrews
Premiera: 8.05.2013r.
Ilość stron: 336
Wydawca: Wydawnictwo Świat Książki
Cena: 34,90 zł

18 listopada 2013

"Kwiaty na poddaszu" - zwiastun

W sieci pojawił się zwiastun nadchodzącego serialu stacji Lifetime "Flowers in the Attic" (Kwiaty na poddaszu) na podstawie powieści o tym samym tytule Virginii C. Andrews. Premiera w USA 18 stycznia, czyli już niedługo :)

Zwiastun dostępny: TUTAJ

Andrea Cremer - Cień Nocy

Niezależna, silna, piękna srebrnowłosa i złotooka siedemnastolatka nocą przemienia się w Strażniczkę, groźną i dziką...

"W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone."

Calla od dziecka zna swoje przeznaczenie: wyjdzie za mąż za Rena i stworzą nowy klan, gdyż obydwoje są wilkami alfa. Dziewczyna przewodzi młodym Cieniom Nocy. Jednak gdy na jej drodze pojawia się tajemniczy Shay, dziewczyna nie wie co już ma robić. Kilkakrotnie łamie obowiązujące ją zasady. Czy wybrać zakazane uczucie czy wierność wobec Opiekunów? Calla ma niezły charakterek. Jest waleczna, bardzo ważni są dla niej przyjaciele i rodzina. Ren to typowy przystojniak, gdy Calla nie może spotykać się z innymi chłopakami, on zdobył pół szkoły (oczywiście tej damskiej części ;)). Jednak po pewnym czasie odkrywamy prawdziwe oblicze Rena. Polubiłam jeszcze jedną bohaterkę, a mianowicie Bryn, betę Calli.

"- No już Shay, po prostu ściągnij to ze mnie!
Milczał przez chwilę; czułam, że pracowicie rozpina guziki. Nagle się roześmiał.
- Co znowu? - warknęłam.
- Nie całkiem tak wyobrażałem sobie scenę, w której mnie poprosisz, żebym ściągnął z ciebie ciuchy - powiedział cicho.
- Że co sobie wyobrażałeś?"

„Cień Nocy” to pierwsza część otwierająca naprawdę dobrą trylogię. Po raz pierwszy mogę zgodzić się z opisami na okładce, co jest zadziwiające bo zazwyczaj jedno z drugim ma niewiele wspólnego. Cała książka była pełna emocji i uczuć. Każdy pocałunek można było przeżywać razem z Callą. Sporo w niej humoru i tajemniczości. Akcja nie mknie z prędkością światła, ale też i nie ciągnie się. Książka momentami zaskakuje. Pomysł na stworzenie tej powieści autorka wykorzystała naprawdę świetnie, gdyż wciąga ona od pierwszych stron. To jest kolejne, ale zupełnie inne spojrzenie na wilkołaki i chyba jedno z najlepszych. Również bohaterowie zostali świetnie wykreowani. Są bardzo wyraziści, a główna postać nie lamentuje nad swoim marnym losem. Byli naprawdę żywi, zachowywali się jak prawdziwi nastolatkowie. Dialogi pomiędzy nimi nie były sztuczne. A okładka... przepiękna. Graficy świetnie wykonali swoją pracę. Powieść Andrei Cremer zasługuje na to żeby ją przeczytać, a nawet wręcz trzeba. Nie jest to kolejna taśmowa książka z serii paranormal romance.
"(...)Podobieństwa się przyciągają.
- A ja myślałam, że przeciwieństwa. Ren pokręcił głową.
- Nie. To popkulturowa bajka. Jeśli naprawdę uważnie czytasz książki, a mam tu na myśli dobre rzeczy, Chaucera, Szekspira, dochodzisz do wniosku, że dobre pary tworzą tylko dusze, które stanowią swoje odbicie. - Umilkł i kącik jego ust się uniósł. - Oczywiście, jeśli potrafią się odnaleźć." 

Moja ocena: 6/6

Tytuł: Cień Nocy (org. Nightshade)
Autor: Andrea Cremer
Premiera: 11.01.2011r.
Ilość stron: 415
Wydawca: Wydawnictwo Amber
Cena: 37,80 zł
 

13 listopada 2013

Najnowszy trailer "Divergent"!

Trochę ponad godzinę temu w sieci ukazał się oficjalny trailer nadchodzącego filmu "Divergent". Dostępny jest również pierwszy oficjalny plakat, który naprawdę mi się podoba.


11 listopada 2013

Filmowo: Carrie

Nastolatka Carrie White wychowywana jest przez samotną matkę, fanatyczkę religijną. Nie przysparza jej to popularności w szkole, gdzie czuje się samotna. Jest w niej jednak coś bardzo wyjątkowego. Prześladujący ją rówieśnicy poznają sekret Carrie w dniu balu maturalnego, kiedy dziewczyna ujawni swoje moce telekinetyczne i wykorzysta je, aby wyrównać rachunki...

Film bardzo chciałam obejrzeć, gdy tylko usłyszałam, że ma się pojawić w kinach. Jako, iż teraz przygotowuję się do matury, mam strasznie mało czasu na jakiekolwiek przyjemności, ale zawsze coś się znajdzie. No i więc udało mi się obejrzeć najnowszą wersję adaptacji książki Stephena Kinga „Carrie”. Czy była udana? Recenzja będzie krótka. Ten film nie za bardzo podbiega pod kategorię horroru, a bardziej dramatu. Zawiodłam się na końcówce. Myślałam, że będzie bardziej krwawa i widowiskowa, tak jak w książce. Ale za to naprawdę jestem zachwycona grą aktorską, w szczególności Julianne Moore, która zagrała matkę Carrie. Oddała ona niezwykle cały charakter rodzicielki nastolatki ukazany w powieści. W filmie również gra Ansel Elgort (jest to jego pierwsza produkcja) – jego byłam ciekawa ze względu na to, że ma zagrać w dwóch ekranizacjach na które z niecierpliwością czekam („Niezgodna” i „Gwiazd naszych wina”) i okazał się nawet dobry. Film można obejrzeć. Mi osobiście oglądało się go z przyjemnością.

Moja ocena: 4/6

Premiera światowa: 7 października 2013
Premiera w Polsce: 18 października 2013

Scenariusz: Roberto Aguirre-Sacasa, Lawrence D. Cohen
Reżyseria: Kimberly Peirce

Obsada:
Chloe Grace Moretz – Carrie White
Julianne Moore – Margaret White
Judy Greer – Panna Desjardin
Portia Doubleday – Chris Hargensen
Alex Russell - Billy Nolan
Gabriella Wilde – Sue Snell
Ansel Elgort – Tommy Ross

Czas trwania: 1h 40 min

Na podstawie powieści Stephena Kinga „Carrie”

08 listopada 2013

Carrie Ryan - Śmiercionośne fale

W świecie, po którym wciąż krążą hordy ogarniętych niewysłowionym głodem martwych, każda czynność podporządkowana jest względom bezpieczeństwa. Otoczeni przez śmierć ludzie muszą niejedno poświęcić, by przetrwać. Wystarczy jeden nieostrożny ruch, by utracić wszystko… Czy wybierając wolność da się przeżyć? Czy miłość może pokonać śmierć?


Mój brat powiedział kiedyś, że jeśli jesteś gotowa o kimś zapomnieć i nie walczysz o niego, tak naprawdę nigdy go nie kochałaś.”

Mary – główna bohaterka pierwszego tomu dociera do oceanu. Okazuje się, że żyją tam ludzie. Czemu Siostrzeństwo tyle czasu okłamywało wszystkich mieszkańców wioski? Jednak główną bohaterką książki jest nastoletnia Gabrielle, która razem z matką mieszka w latarni. Dziewczyna wiodła względnie bezpieczne życie – jej miasteczko przed Mudo ochrania Bariera, za której przekroczenie grozi bardzo surowa kara. Pewne wydarzenia doprowadzają do tego, że Gabry w ciągu jednej nocy traci prawie wszystko. Nie mając pojęcia kim jest i jaka jest jej przeszłość ryzykuje wszystkim. Gabrielle jest zupełnie inna od swojej matki – boi się wszystkiego, ale nawet pomimo swojego strachu potrafi zrobić odważne rzeczy. Czy poradzi sobie po drugiej stronie Bariery?

Jednak ziemia dalej się obraca, fale uderzają o brzeg, a lampa latarni wciąż uparcie przeczesuje okolicę. Nic nie zatrzyma się tylko dlatego, że ja tego chcę. Tylko dlatego, że się pogubiłam.”

„Śmiercionośne fale” to drugi tom trylogii, którego akcja rozgrywa się w świecie opanowany przez zombie. Pierwsza część podobała mi się, ale ta była o wiele lepsza. Tak jak i w pierwszym tomie znowu mamy do czynienia z trójkątem miłosnym. Mam wrażenie, że autorom to się chyba nigdy nie znudzi. Świetnie wykreowane postacie, a szczególnie te męskie. Sporo tu emocji i silnych uczuć oraz ciężkich wyborów. Akcja płynie wartko i jest dynamiczna - nie sposób się nudzić. Dostajemy odpowiedzi na nurtujące nas pytania dotyczące pierwszej części. Pomimo tego, że jest to zupełnie inna historia, lepiej wpierw zapoznać się z pierwszym tomem, gdyż będziemy mieli o wiele większe pojęcie o otaczającym nas świecie wykreowanym przez autorkę. Język jest przyjemny i bez żadnych ozdobników przez co czyta się niesamowicie szybko. Piękna i romantyczna historia, ale zarazem przerażająca. Nie mogę doczekać się trzeciego tomu „Miejsca ciemne i puste”.
... życie jest pełne ryzyka. Trzeba znać swoją przeszłość, ale zawsze patrzeć w przyszłość. Brać pod uwagę to, że możemy popełniać błędy, ale ciągle musimy wierzyć, że zasługujemy na przebaczenie.”

Moja ocena: 5/6

Tytuł: Śmiercionośne fale (org. The Dead - Tossed Waves)
Seria: Las Zębów i Rąk #2 (org. The Forest of Hands and Teeth #2)
Autor: Carrie Ryan
Premiera: 5.03.2012r.
Ilość stron: 450
Wydawca: Wydawnictwo Papierowy Księżyc
Cena: 35,90 zł

04 listopada 2013

01 listopada 2013

Kimberly Derting - Przysięga

Słowa są najniebezpieczniejszą bronią..

Ludania, brutalny kraj z surowymi prawami i społeczeństwem podzielonym na klasy mówiące różnymi językami. Najmniejsze naruszenie zasad, nawet spojrzenie w oczy przedstawicielowi wyższej klasy, karane jest śmiercią – tak jak najmniejsza próba sprzeciwu wobec rządów bezwzględnej królowej.

Czasami ludzi należało bać się bardziej niż broni. Ludzie, zwłaszcza w trakcie wojny, potrafili być brutalni, okrutni, bezwzględni.”

W takim ponurym miejscu przyszło żyć siedemnastoletniej Charlie i jej rodzinie. Dziewczyna pochodzi z rodziny kupieckiej, więc za każdym razem gdy spotyka kogoś z wyższej klasy społecznej, musi spuścić wzrok, co jest dla niej bardzo upokarzające, oraz nie dać się sprowokować, gdyż Charlaina jakimś cudem rozumie wszystkie języki. Lecz ten dar musi umiejętnie ukrywać, nawet przed swoimi najbliższymi przyjaciółmi. Jednak w dniu, w którym spotyka tajemniczego Maxa posługującym się niesłyszanym dotąd językiem, zmienia się wszystko. Dlaczego Charlie rozumie inne języki? Kim jest Max?

Słowa kryły znaczenie, ale w głosie kryły się emocje.”

Na tą książkę miałam chrapkę od dłuższego czasu. Autorka sięgnęła po coraz bardziej popularną dystopię. Kimberly Derting w Polsce znana jest dzięki serii „Ukryte”. „Przysięga” to pierwszy tom trylogii i wciągnęła mnie od pierwszych stron. Świat, który wykreowała autorka jest bardzo dobrze zbudowany i ogólny zarys fabuły przypadł mi do gustu. Z bohaterami łatwo się zżyć. Historię obserwujemy z punktu widzenia Charlie, ale nie tylko. Dzięki trzecioosobowej narracji widzimy świat Maxa, pewnego Xawiera a nawet samej Królowej Sabary. Ale minusem dla mnie była lekka przewidywalność oraz to, że Charlie tak szybko zauroczyła się Maxem. Na okładce książka została przyrównana do tak wielkich hitów jak „Igrzyska Śmierci” i „Niezgodna”, czy aby na pewno jest tak dobra? Jedni powiedzą, że tak inni, że nie. Co mnie się tyczy tamtych powieści mało co je przebije. Książka nie jest zbyt wymagająca, ale posiada to coś co lubię, czyli rebelię i walkę o wolność. Z przyjemnością sięgnę po kontynuację.
UK

Powinniśmy mieć wybór, sami decydować, kim chcemy być i jak chcemy żyć.”

 
Moja ocena: 4+/6

Tytuł: Przysięga (org. The Pledge)
Autor: Kimberly Derting
Premiera: 14.02.2013r.
Ilość stron: 272
Wydawca: Wydawnictwo Amber
Cena: 29,80 zł