Strony

02 października 2014

Lauren Beukes - Zoo City

Zinzi December dźwiga Leniwca na własnych plecach, żyje z talentu do znajdowania zaginionych rzeczy i ma paskudny dryg do oszustw internetowych. Pewnego dnia ktoś bestialsko morduje jej klientkę, a Zinzi musi się podjąć zadania, na które nie ma najmniejszej ochoty.
Zlecenie od legendarnego producenta muzycznego może się okazać biletem wyjścia z Zoo City, najgorszej dzielnicy Johannesburga, pełnej slumsów zamieszkanych przez prostytutki, morderców i pospolitych przestępców, z których każdy, tak jak Zinzi, nosi emanację swego grzechu w postaci jakiegoś zwierzęcia i żyje w cieniu piekielnej Cofki.
Ale nie jest tak łatwo uwolnić się od własnej przeszłości ani nie dać się uwikłać w cudze, mroczne sekrety – Zinzi musi przemierzyć drogę najeżoną zbrodnią, magią i stawić czoło temu, co do niej wraca z Poprzedniego Życia.


Opis książki niezwykle intrygujący i okładka też świetna, ale niestety środkiem się zawiodłam. Już wyjaśniam dlaczego...

Pomysł zwierząt jako nieodłącznych towarzyszy ludzi jest zarazem nowy, ale już pojawił się wcześniej w trylogii „Mroczne materie” Phillipa Pullamna. Tam były one częścią duszy człowieka, zaś tutaj są swoistą karą i źródłem magii. To dzięki nim inni rozpoznają osobę, która ma coś na sumieniu. I to jest jeden z większych plusów tej książki. Kolejnym może być miejsce akcji, a mianowicie Johannesburg.

Co do fabuły.. Zastanawiam się po co autorka wprowadzała te wszystkie wtrącenia pomiędzy rozdziałami... Nie wnosiły nic ważnego do fabuły (może tylko czasami coś wyjaśniały), a tylko przeszkadzały w czytaniu. Kolejnym ogromnym minusem jest akcja, której właściwie nie ma... Nie była przewidywalna, ale również nie zaskakiwała. Myślałam, że te poszukiwania będą o wiele ciekawsze, że będzie się coś działo, a tu klapa. Autorka przeskakuje od jednego wątku do drugiego, by ponownie powrócić do poprzedniego i przez to wszystko staje się bardzo zagmatwane. W pewnych chwilach chciałam już się poddać i przestać czytać, bo nie potrafiłam już jej dokończyć, ale zostało niewiele stron, więc się zmusiłam.
Podsumowując: książka miała niesamowity potencjał, tylko szkoda, że do końca nie został on wykorzystany. Nie zniechęcam do przeczytania „Zoo City”, ale ostrzegam też, że nie jest to powieść przyprawiająca o dreszczyk emocji.

Moja ocena: 3-/6

Tytuł: Zoo City
Tytuł oryginalny: Zoo City
Seria: ---
Autor: Lauren Beukes
Premiera: 7.08.2012r.
Ilość stron: 384
Wydawca: Wydawnictwo Rebis
Cena: 35,90 zł


Recenzja bierze udział w wyzwaniu:
http://magicznyswiatksiazki.pl/czytam-fantastyke-2014/

3 komentarze:

  1. Okładka bardzo intrygująca i pomysłowa, dlatego jakiś czas temu ściągnęłam tę książkę na czytnik i zaczęłam podczytywać. :) Chwilowo utknęłam na 34%, ale myślę, że jeszcze do niej wrócę. Jak sama zauważyłaś, potencjał jest duży. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie historia się podobała. Początkowo nie mogłam się do niej przekonać, ale z czasem było lepiej. Można powiedzieć, że wpadłam w ten szalony i mroczny świat, w którym zwierzęta są formą kary ;)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku/Czytelniczko!
Cieszę się, że dotarliście aż tutaj i mam nadzieję, że Wam się podoba :D A skoro już tu zajrzałeś/aś zostaw proszę po sobie ślad w postaci komentarza. Będzie mi bardzo miło przeczytać każdy i postaram się odpowiedzieć na wszystkie. Będą one także świetną zachętą do dalszej pracy :D. A jeśli masz jakieś pytanie - nie bój się go zadać ;)
Grace Holloway