Strony

18 lipca 2015

Asia Greenhorn - Winter

Życie młodziutkiej Winter Starr wywraca się do góry nogami, kiedy babcia, jej jedyna bliska osoba, ulega dziwnemu wypadkowi i zapada w śpiączkę. Dziewczyna zostaje odesłana z Londynu do Cae Mefus, małego miasteczka na północy Walii, gdzie czekają na nią nowi opiekunowie - państwo Chiplinowie. Cae Mefus powoli staje się dla Winter domem. Najstarszy syn Chiplinów, Gareth, nie odrywa od niej wzroku. W nowej szkole Winter poznaje tajemniczego i szalenie przystojnego Rhysa. Gareth próbuje ostrzec dziewczynę przed tą znajomością, ale ona nie jest w stanie oprzeć się nagłej namiętności, która bierze we władanie parę młodych kochanków. Niebezpieczeństwo przestaje mieć dla nich znaczenie. W hrabstwie dochodzi do niewyjaśnionych ataków, sama Winter też zostaje napadnięta. Przerażająca prawda powoli zaczyna wypływać na powierzchnię. Winter odkrywa nieznany świat, w którym prastare obyczaje przekazywane są z pokolenia na pokolenie, a tajemny pakt strzeże życia milionów ludzi. Odkrywa prawdę o śmierci swoich rodziców i o jedynym dziedzictwie, jakie jej pozostawili: kryształowym amulecie, który ją chroni. Musi wybierać między Rhysem, chłopakiem, którego kocha, a swoim własnym życiem.

Sięgając po tą pozycję nie wiedziałam za bardzo czego się spodziewać, ale miałam jakieś drobne podejrzenia o czym może ona być. Z zaskoczeniem odkryłam, że dosyć ciężko było mi się od niej oderwać.

Muszę przyznać, że nie wszyscy bohaterowie spodobali mi się. Polubiłam Madison – najlepszą przyjaciółkę Winter, na którą zawsze można liczyć oraz Rhysa. Na początku darzyłam sympatią również Garetha, ale stopniowo zaczęło się to zmieniać przez to jak zaczął się zachowywać. Co do samej Winter to ani jej nie lubiłam ani jej nienawidziłam. Szczerze mówiąc to o bohaterach za wiele nie wiemy, bo po prostu za dużo ich było i przez to autorka nie miała szansy wykreować ich lepiej.

Momentami wiele się nie działo, ale czasami autorka potrafiła wprowadzić element zaskoczenia. Jednak pojawiła się jedna rzecz, która bardzo mnie denerwowała, a mianowicie ciągłe zmienianie perspektywy opowiadania całej historii. Za dużo tego było. Myślę, że lepiej byłoby skupić się na dwójce bohaterów, a nie na wszystkich jacy zostali wykreowani.

Nie mogłam przestać myśleć, że chwilami „Winter” przypominała mi... „Zmierzch”. Winter to Bella, Rhys to Edward, a Gareth to Jacob. A może to tylko takie moje złudzenie?

Książka na pewno spodoba się fanom fantastycznych stworzeń. Ja sama sięgnę po kolejną część, ponieważ "Winter" pozostawiła po sobie niedosyt. 

Moja ocena: 4/6

Tytuł: Winter
Tytuł oryginalny: Winter
Seria: Winter #1
Autor: Asia Greenhorn
Premiera: 4.10.2012r.
Ilość stron: 456
Wydawca: Wydawnictwo Dreams
Cena: 44,90 zł

Winter | Silver

Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Czytam fantastykę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku/Czytelniczko!
Cieszę się, że dotarliście aż tutaj i mam nadzieję, że Wam się podoba :D A skoro już tu zajrzałeś/aś zostaw proszę po sobie ślad w postaci komentarza. Będzie mi bardzo miło przeczytać każdy i postaram się odpowiedzieć na wszystkie. Będą one także świetną zachętą do dalszej pracy :D. A jeśli masz jakieś pytanie - nie bój się go zadać ;)
Grace Holloway