Strony

11 września 2016

Dmitry Glukhovsky - Metro 2034



 

Moskwa 2034. Od pamiętnych wydarzeń, które początek i finał miały na stacji WOGN, minął niespełna rok. Na drugim krańcu moskiewskiego metra mieszkańcy Sewastopolskiej toczą walkę o przetrwanie z nowymi formami życia, wdzierającymi się z powierzchni do ostatniej ludzkiej enklawy. Los stacji i jej mieszkańców zależy od dostaw amunicji, a te nagle ustają. Karawany giną bez wieści, urywa się łączność.

Z zadaniem wyjaśnienia zagadki i przywrócenia dostaw wyruszają: młody Ahmed, leciwy, niespełniony kronikarz metra Homer i Hunter, który niegdyś zaginął wśród czarnych, a teraz odnalazł się, choć jego tożsamość budzi wątpliwość... Do wyprawy dołącza Sasza, córka wygnanego naczelnika Awtozawodzkiej.

Kim naprawdę jest Hunter?
Czy odwzajemni uczucie, jakim obdarzyła go Sasza? Jaką tajemnicę skrywają mroczne tunele moskiewskiego metra? Czy garstce śmiałków uda się ocalić tych nielicznych, którzy przetrwali zagładę?

„Nadzieja to jak krew. Dopóki płynie w twoich żyłach, żyjesz. Chcę mieć nadzieję.”

Pierwszy tom trylogii już dawno za mną, jednak przeczytanie drugiego odwlekałam w czasie i sama nie wiem dlaczego. Lecz nadszedł ten czas i „Metro 2034” już za mną.

W powieści wracamy do świata zniszczonego przez wojnę atomową dwadzieścia lat wcześniej, ale głównym bohaterem nie jest już Artem, który pojawia się tu tylko na chwilę, ale Hunter oraz Homer, a także nastoletnia Sasza. Huntera mieliśmy szansę niezbyt dokładnie poznać w „Metrze 2033”, lecz tym razem dowiadujemy się o nim więcej. Jest do dosyć mroczna postać, a jej zachowanie może nawet szokować, gdyż przejawia się sporą bezwzględnością. Homer to mężczyzna, który sporą część swojego życia spędził na powierzchni i teraz jest zmuszony do życia w ciemnościach. Pragnie on także opisać najważniejsze wydarzenia w metrze, by ludzkość nigdy o tym nie zapomniała. Jest to dosyć specyficzny człowiek, który pomimo dosyć szczęśliwego i spokojnego życia, wyrusza w niebezpieczną podróż.


W książce pojawia się dużo rozważań na temat swoistego stanu ludzkości, a także samego człowieczeństwa w zniszczonym świecie. Dla niektórych może to być nużące, lecz jak dla mnie to dodawało to swoistego charakteru książce. Akcja „Metra 2034” nie pędzi do przodu, ale nie brakuje w niej również napięcia. Przez większość czasu nie wiemy co tak naprawdę dzieje się na stacji. Książka strukturą przypomina swoją poprzedniczkę – jest podróż przez ciemne tunele, kilka mylnych poszlak, no i dosyć otwarte zakończenie. „Metro 2034” spokojnie można także czytać nie znając tomu poprzedniego, gdyż jest to praktycznie oddzielna książka.
 


„Pamięć o tych którzy odeszli, nie ginie – myślał Homer. Cały nasz świat utkany jest z czynów i myśli innych ludzi zupełnie tak, jak każdy z nas jest stworzony z niezliczonych kawałków mozaiki pochodzących od tysięcy przodków. Pozostawili po sobie ślad, zostawili dla potomków cząstkę duszy. Trzeba się tylko przyjrzeć.”



Moja ocena: 4/6

Tytuł: Metro 2034
Tytuł oryginalny: метро 2034
Seria: Metro 2033 #2
Autor: Dmitry Glukhovsky
Premiera: 2013r.
Ilość stron: 392
Wydawca: Wydawnictwo Insignis
Cena: 39,90 zł



Metro 2033 | Metro 2034 | Metro 2035

Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Czytam fantastykę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku/Czytelniczko!
Cieszę się, że dotarliście aż tutaj i mam nadzieję, że Wam się podoba :D A skoro już tu zajrzałeś/aś zostaw proszę po sobie ślad w postaci komentarza. Będzie mi bardzo miło przeczytać każdy i postaram się odpowiedzieć na wszystkie. Będą one także świetną zachętą do dalszej pracy :D. A jeśli masz jakieś pytanie - nie bój się go zadać ;)
Grace Holloway