Strony

24 października 2015

S. J. Kincaid - Insygnia. Wojny światów

Tom Raines chciałby być kimś wyjątkowym. Niestety jego życie jest wyjątkowo… nudne – to nieustająca wędrówka od kasyna do kasyna z ojcem, pechowym hazardzistą. Tom zarabia na nich obu, wyzywając innych na pojedynki w grach komputerowych. Pewnego dnia wszystko się zmienia. Ktoś dostrzega jego osiągnięcia w świecie wirtualnych potyczek. Tom dostaje propozycję – może zostać kadetem w Wieży Pentagonu, elitarnej akademii wojskowej. Jeśli przetrwa, stanie się członkiem Sił Układu Słonecznego i poprowadzi swój kraj do zwycięstwa w III wojnie pozaziemskiej. Wreszcie będzie kimś ważnym, nadludzką maszyną bojową obdarzoną możliwościami, o jakich marzy każdy wirtualny wojownik. Życie w Wieży daje Tomowi wszystko, czego zawsze pragnął – przyjaciół, zainteresowanie dziewczyn, szacunek rywali. Ale czy jest gotów zapłacić za to najwyższą cenę? Insygnia to wciągająca przygoda w futurystycznym świecie. Ale też opowieść o poszukiwaniu własnej tożsamości, zmuszająca do myślenia wizja rozwoju ludzkości i technologii.


Tom to czternastolatek, który uwielbia grać w gry komputerowe. Chłopak nie ma łatwego życia – wychowuje go ojciec hazardzista i alkoholik, co noc znajdują się innym kasynie, przez co Tom zaniedbuje szkołę, ale nawet pomimo tego, jest bardzo bystrym dzieciakiem. Pomimo swojego młodego wieku, wie czego chce, jest świadomy tego, że świat nie jest idealny oraz to, że starsi próbują nim nawet manipulować i robi im zazwyczaj na przekór, za co go serdecznie polubiłam.

Książka w pewnym stopniu przypominałam mi „Grę Endera”, ponieważ i tu i tam mamy do czynienia z nastoletnimi wojownikami, ale na tym chyba by to podobieństwo się skończyło, ale nie mogłam się od tego wrażenia powstrzymać. Autorka wykreowała bardzo ciekawy świat, którym rządzą ogromne korporacje, a wojny nie toczą się już na Ziemi, tylko poza nią. Również wątek procesorów neuronowych wszczepianych do mózgu był interesujący, ale zarazem i przerażający. Bo czy poddalibyście się takiej operacji, po której możesz uzyskać niesamowite zdolności i wiedzę, ale także praktycznie każdy będzie mógł wpłynąć na to jak się zachowujesz, przez co cię kontrolują w 100%?

Akcja książki nie pędzi w zawrotnym tempie, ale i tak czytało się ją szybko. „Insygnia. Wojny światów” wciągnęły mnie w swój świat już od pierwszych stron. Można znaleźć w niej fragmenty, które zaskakują, albo też i takie, które są przewidywalne. Dużym plusem jest humor, czasami nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu, ponieważ niektóre sytuacje były przekomiczne.

S. J. Kincaid jak na swoją pierwszą powieść spisała się dobrze i jestem niezmiernie ciekawa co przygotowała w następnym tomie.

Moja ocena: 4+/6

Tytuł: Wojny światów
Tytuł oryginalny: Insignia
Seria: Insygnia/Insignia #1
Autor: S. J. Kincaid
Premiera: 6.02.2013r.
Ilość stron: 472
Wydawca: Wydawnictwo Egmont
Cena: 39,99 zł

Wojny światów | Vortex | Catalyst

Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Czytam fantastykę.

2 komentarze:

  1. Raczej nie dla mnie. Brzmi nawet ciekawie, ale wiedząc, że jest tyle innych książek do wyboru, raczej z tą książką moje drogi się nie skrzyżują :) Pozdrawiam.

    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, jest tyle ciekawych pozycji, że nie zawsze wiadomo za co się zabrać :) I niestety chyba tego problemu nic nie rozwiąże...

      Usuń

Drogi Czytelniku/Czytelniczko!
Cieszę się, że dotarliście aż tutaj i mam nadzieję, że Wam się podoba :D A skoro już tu zajrzałeś/aś zostaw proszę po sobie ślad w postaci komentarza. Będzie mi bardzo miło przeczytać każdy i postaram się odpowiedzieć na wszystkie. Będą one także świetną zachętą do dalszej pracy :D. A jeśli masz jakieś pytanie - nie bój się go zadać ;)
Grace Holloway