Tom
Raines chciałby być kimś wyjątkowym. Niestety jego życie jest
wyjątkowo… nudne – to nieustająca wędrówka od kasyna
do kasyna z ojcem, pechowym hazardzistą. Tom
zarabia na nich obu, wyzywając innych na pojedynki w grach
komputerowych. Pewnego dnia wszystko się zmienia. Ktoś dostrzega
jego osiągnięcia w świecie wirtualnych potyczek. Tom dostaje
propozycję – może zostać kadetem w Wieży Pentagonu, elitarnej
akademii wojskowej. Jeśli przetrwa, stanie się członkiem Sił
Układu Słonecznego i poprowadzi swój kraj do zwycięstwa w III
wojnie pozaziemskiej. Wreszcie będzie kimś ważnym, nadludzką
maszyną bojową obdarzoną możliwościami, o jakich marzy każdy
wirtualny wojownik. Życie w Wieży daje Tomowi wszystko, czego
zawsze pragnął – przyjaciół, zainteresowanie dziewczyn,
szacunek rywali. Ale czy jest gotów zapłacić za to najwyższą
cenę? Insygnia to wciągająca przygoda w futurystycznym świecie.
Ale też opowieść o poszukiwaniu własnej tożsamości, zmuszająca
do myślenia wizja rozwoju ludzkości i technologii.
Tom
to czternastolatek, który uwielbia grać w gry komputerowe. Chłopak
nie ma łatwego życia – wychowuje go ojciec hazardzista i
alkoholik, co noc znajdują się innym kasynie, przez co Tom
zaniedbuje szkołę, ale nawet pomimo tego, jest bardzo bystrym
dzieciakiem. Pomimo swojego młodego wieku, wie czego chce, jest
świadomy tego, że świat nie jest idealny oraz to, że starsi
próbują nim nawet manipulować i robi im zazwyczaj na przekór, za
co go serdecznie polubiłam.
Książka
w pewnym stopniu przypominałam mi „Grę Endera”, ponieważ i tu
i tam mamy do czynienia z nastoletnimi wojownikami, ale na tym chyba
by to podobieństwo się skończyło, ale nie mogłam się od tego
wrażenia powstrzymać. Autorka wykreowała bardzo ciekawy świat,
którym rządzą ogromne korporacje, a wojny nie toczą się już na
Ziemi, tylko poza nią. Również wątek procesorów neuronowych
wszczepianych do mózgu był interesujący, ale zarazem i
przerażający. Bo czy poddalibyście się takiej operacji, po której
możesz uzyskać niesamowite zdolności i wiedzę, ale także
praktycznie każdy będzie mógł wpłynąć na to jak się
zachowujesz, przez co cię kontrolują w 100%?
Akcja
książki nie pędzi w zawrotnym tempie, ale i tak czytało się ją
szybko. „Insygnia. Wojny światów” wciągnęły mnie w swój
świat już od pierwszych stron. Można znaleźć w niej fragmenty,
które zaskakują, albo też i takie, które są przewidywalne. Dużym
plusem jest humor, czasami nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu,
ponieważ niektóre sytuacje były przekomiczne.
S.
J. Kincaid jak na swoją pierwszą powieść spisała się dobrze i
jestem niezmiernie ciekawa co przygotowała w następnym tomie.
Moja ocena: 4+/6
Tytuł:
Wojny światów
Tytuł oryginalny:
Insignia
Seria:
Insygnia/Insignia #1
Autor: S.
J. Kincaid
Premiera:
6.02.2013r.
Ilość stron:
472
Wydawca:
Wydawnictwo Egmont
Cena:
39,99 zł
Wojny
światów | Vortex | Catalyst
Recenzja
bierze udział w wyzwaniu: Czytam fantastykę.
Raczej nie dla mnie. Brzmi nawet ciekawie, ale wiedząc, że jest tyle innych książek do wyboru, raczej z tą książką moje drogi się nie skrzyżują :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhouseofreaders.blogspot.com
No właśnie, jest tyle ciekawych pozycji, że nie zawsze wiadomo za co się zabrać :) I niestety chyba tego problemu nic nie rozwiąże...
Usuń