Po zderzeniu asteroidy z księżycem już
nic nie będzie takie samo.
Gigantyczne fale tsunami.
Trzęsienia ziemi.
Wybuchy wulkanów.
A to dopiero początek.
Gdy meteoryt uderza w powierzchnię Księżyca, Ziemia boleśnie odczuwa skutki niewielkiej w skali kosmicznej katastrofy. Pogoda staje się nieprzewidywalna. Trzęsienia ziemi niszczą miasta, fale tsunami zalewają wybrzeża.... Nie ma elektryczności, komputerów, komunikacji, jedzenia. Wreszcie, zasnute wulkanicznym dymem niebo, okrywa świat całunem ciemności.
Gigantyczne fale tsunami.
Trzęsienia ziemi.
Wybuchy wulkanów.
A to dopiero początek.
Gdy meteoryt uderza w powierzchnię Księżyca, Ziemia boleśnie odczuwa skutki niewielkiej w skali kosmicznej katastrofy. Pogoda staje się nieprzewidywalna. Trzęsienia ziemi niszczą miasta, fale tsunami zalewają wybrzeża.... Nie ma elektryczności, komputerów, komunikacji, jedzenia. Wreszcie, zasnute wulkanicznym dymem niebo, okrywa świat całunem ciemności.
„Matt
stwierdził, że bez względu na to, co przyniesie przyszłość,
żyjemy w historycznych czasach. I że historia nas kształtuje, ale
zarazem i my kształtujemy historię, i jeśli ktoś ma być
bohaterem, sam dokonuje takiego wyboru.”
Oj
na tą książkę miałam chrapkę już od dłuższego czasu. No po
prostu musiałam przeczytać. Nie wiem co mnie tak ciągnęło do tej
pozycji, tak się stało.
Księżyc.
W piękne, bezchmurne wieczory można go oglądać gołym okiem.
Momentami budzi podziw, ale dla niektórych pełnia Księżyca to
dobra okazja do romantycznych spacerów. A teraz wyobraźcie sobie,
że przysuwa się on w kierunku Ziemi lub od niej oddala. Cała
planeta oszalałaby.
Miranda
ma szesnaście lat i mieszka wraz z matką i dwójką braci w małej
miejscowości Howell w Pensylwanii. Wiedzie zwyczajne życie: szkoła,
spotkania z przyjaciółkami, marzenie o wielkiej miłości. Lecz w
wiadomościach pojawiają się informacje na temat sporej asteroidy,
która ma uderzyć w Księżyc. Według naukowców nic złego się
nie stanie, lecz jeden błąd w obliczeniach zaważa o wszystkim.
Księżyc zostaje wybity z orbity i przybliża się do ziemi. Zaczyna
się koniec.
Sami
bohaterowie nie są jacyś nadzwyczajni, ot zwyczajna rodzina, która
musi walczyć o przetrwanie (brawa dla mamuśki, za wykazanie się
taką pomysłowością i opanowaniem).
„Życie,
jakie znaliśmy” zostało napisane w formie pamiętnika, z punktu
widzenia Mirandy. Dziewczyna opisuje prawie każdy dzień, więc
widać zachodzące ciągle zmiany w otaczającym świecie. Nie ma
jakichś nagłych zwrotów akcji, ale wykreowana została dosyć
realna wizja zagłady. Widzimy momenty słabości bohaterów, a także
zdolność do poświęcenia dla bliskich. Obserwujemy też zmianę
głównej bohaterki, Mirandy.
Moja
ocena: 5/6
Tytuł:
Życie, które znaliśmy
Tytuł
oryginalny: Life As We Knew It
Seria:
Ocaleni #1 (The Last Survivors #1)
Autor:
Susan Beth Pfeffer
Premiera:
2.03.2012r.
Ilość
stron: 352
Wydawca:
Wydawnictwo Jaguar
Cena:
34,90 zł
Zwiastun:
Recenzja bierze udział w wyzwaniu:
Może jak kiedyś znajdzie się w bibliotece to się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa to teraz będę czatować na kolejne części ;) jak nie po polsku to w oryginale...
UsuńTa książka była - lekko mówiąc - przerażająca... :)
OdpowiedzUsuńOj zgadzam się.. Ciekawe co autorka serwuje w kolejnych częściach ;D
Usuń