Strony

29 grudnia 2014

Trudi Canavan - Królowa Zdrajców

Po powrocie Lorkina wydarzenia w Sachace zmierzają do punktu kulminacyjnego. Lorkin, który ostatnie kilka miesięcy spędził wśród buntowników, otrzymuje od Królowej Zdrajców ważne zadanie. Ma wynegocjować przymierze pomiędzy Zdrajcami a swoim ludem. W tym celu musi stać się budzącym postrach czarnym magiem i opanować potęgę całkowicie nowego rodzaju mocy wykorzystywanej do tworzenia klejnotów. Wiedza ta może przynieść zmiany w Gildii Magów lub sprawić, że Lorkin na zawsze pozostanie wygnańcem...


W „Łotrze” narzekałam, że autorka skupia się za bardzo na emocjach bohaterów i nie ma jakichś momentów wywołujących dreszczyk emocji, a czy w „Królowej Zdrajców” jest tak samo? Pani Canavan postanowiła uśmiercić paru bohaterów – jednego było mi szkoda, pozostałych nie. Wprowadzony zostaje wątek buntu, ale zupełnie nie podobało mi się jego zakończenie (za szybkie i nijakie). Narracja ponownie jest prowadzona wielotorowo, ale w pewnym momencie niektórzy bohaterowie spotykają się i mamy możliwość poznania danej historii bardziej dokładnie. Autorka pisze naprawdę dobrym językiem, przez co książki czyta się szybko. Samo zakończenie również nie zachwyca, ale nie było również nieciekawe. Szkoda, że parę wątków pozostało bez odpowiedzi. Cała „Trylogia Zdrajcy” zalicza się do lżejszej lektury, więc Ci co będą chcieli czegoś mroczniejszego niech lepiej sięgną po coś innego. 

Moja ocena: 5+/6

Tytuł: Królowa Zdrajców
Tytuł oryginalny: The Traitor Queen
Seria: Traitor Spy Trilogy #3
Autor: Trudi Canavan
Premiera: 8.08.2012r.
Ilość strona: 597
Wydawca: Wydawnictwo Galeria Książki
Cena: 44,90 zł
Dostępna w wersji kieszonkowej
 

Recenzja bierze udział w wyzwaniu:
http://magicznyswiatksiazki.pl/czytam-fantastyke-2014/


Misja ambasadora | Łotr | Królowa Zdrajców

26 grudnia 2014

Virgina C. Andrews - Mroczny anioł

Siedemnastoletnia Heaven Leigh Casteel otwiera kolejny rozdział swego życia, przenosząc się do babci Gillian i jej znacznie młodszego męża, Tony’ego Tattertona. Tony, właściciel zabawkowego imperium Tatterton Toys, jest człowiekiem zamożnym i powszechnie szanowanym. Dla Heaven, obciążonej traumą dzieciństwa spędzonego w nędzy i upodleniu pośród dzikich wzgórz Zachodniej Wirginii, a potem koszmaru, jakiego doświadczyła w przybranej rodzinie, nowe miejsce wydaje się rajem. A jednak Farthingale Manor, pełna przepychu posiadłość, w której wreszcie może żyć w dostatku, wkrótce narzuca dziewczynie swój ponury, gotycki klimat. Pewnego dnia Heaven, błądząc w zielonym labiryncie wielkiego ogrodu, natyka się na maleńki domek, jakby żywcem wyjęty z bajek. I jak w bajce, spotyka tam swoją nową miłość – Troya, młodszego brata Tony’ego, zadeklarowanego samotnika i odludka. Troy, choć zrazu niechętnie, dopuszcza ją do swojego życia i romans w cieniu labiryntu zaczyna rozkwitać. Dokąd zaprowadzą tych dwoje poplątane ścieżki?


Podobnie jak w przypadku "Rodziny Casteel", od "Mrocznego anioła" też nie można się oderwać. Losy Heaven są przytłaczające, aż trudno uwierzyć, że tak źle może się to wszystko toczyć... Heaven dorasta, zakochuje się, dojrzewa. Poznaje świat, który do tej pory był dla niej wielką zagadką. Nagle stać ją na wszelkie luksusy, drogie stroje, samochody i wspaniałe jedzenie. Ale w miejsce starych kłopotów pojawiają się nowe troski. Jak się okazuje stan konta nie decyduje o szczęściu.

Momentami irytowało mnie zachowanie Heaven, która pragnęła „naprawiać” innych. Ponownie nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że autorka pisze schematycznie. W „Mrocznym aniele” znowu znalazłam nawiązania do serii Dollangangerów i ponownie nie przeszkadzają aż tak bardzo. Cała historia jest smutna, a zwłaszcza końcówka.

Powieść jest napisana lekko i przyjemnie, czasami może nieco infantylnie. Czyta się ją szybko i jest łatwa w odbiorze. Tym, którzy ulegli czarowi "Rodziny Casteel" na pewno się nie zawiodą. Teraz tylko trzeba czekać na kolejne tomy.

Moja ocena: 4+/6

Tytuł: Mroczny anioł
Tytuł oryginalny: Dark Angel
Seria: Casteel #2
Autor: Virginia C. Andrews
Premiera: 18.03.2014r.
Ilość stron: 480
Wydawca: Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Cena: 35,00 zł


Rodzina Casteel | Mroczny anioł | Upadłe serca | Gates of Paradise | Web of Dreams

25 grudnia 2014

Wesołch świąt :)

Z okazji tegorocznych świąt Bożego Narodzenia życzę wam wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń oraz spędzenia tego czasu w rodzinnej atmosferze. 
Grace Holloway :)

23 grudnia 2014

Virginia C. Andrews - Rodzina Casteel

Ze wszystkich rodzin zamieszkujących niegościnne dzikie wzgórza Casteelowie są najbiedniejsi i najbardziej pogardzani.
Heaven Leigh Casteel jest w swojej rodzinie wyjątkiem. Jakimś cudem ta bystra, ładna dziewczyna, chodząca w łachmanach, żyjąca w wiecznym brudzie i głodzie, terroryzowana przez okrutnego ojca i zmuszana do bezustannej harówki przez macochę, potrafi ocalić marzenia i nadzieje na lepsze życie. Nie tylko dla siebie, także dla swojego brata Toma i młodszego rodzeństwa. Nie traci wiary, że pewnego dnia pokażą światu, jak bardzo są wartościowi i utalentowani, dowiodą, że zasługują na miłość i lepszy los.



Trochę obawiałam się, po przeczytaniu kontynuacji „Kwiatów na poddaszu” pani Andrews, iż zawiodę się na tej pozycji. Ale nie było tak źle. Cały czas zastanawiam się, skąd autorce przychodziły do głowy takie makabryczne pomysły.

Narratorką powieści jest Heaven. To ona opowiada nam o swoim ciężkim dzieciństwie oraz koszmarach jakie musi przechodzić wraz ze swoim rodzeństwem w rodzinnym domu. Zagłębiając się coraz bardziej w jej historię zaczęła mi ona przypominać Cathy (główną bohaterkę serii o Dollangangerach), a jej brat Tom – Christophera (brata Cathy). Dziewczyna nienawidzi swojego ojca, który nie zauważa jej istnienia, a Tom zaś chce wierzyć, że wszystko może się zmienić. To nie jedyne podobieństwa, które wyłapałam. Nawet schemat był dosyć podobny: niechciane dzieci pozostawiane na pastwę losu przez rodziców. Przerażały nie tylko warunki w jakich przyszło im żyć, ale też bierność dziadka, który był świadkiem czynów jego syna wobec wnuków. Jednak jakoś książka wciągnęła mnie w swój świat i nie mogłam przestać czytać. Na pewno sięgnę po kontynuację jak tylko to będzie możliwe. 
 
Moja ocena: 5/6

Tytuł: Rodzina Casteel
Tytuł oryginalny: Heaven
Seria: Casteel #1
Autor: Virginia C. Andrews
Premiera: 5.11.2013r.
Ilość stron: 544
Wydawca: Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Cena: 36,00 zł



Rodzina Casteel | Mroczny anioł | Upadłe serca | Gates of Paradise | Web of Dreams

19 grudnia 2014

Erin Bowman - Taken

Nie ma mężczyzn w Claysoot. Są tylko chłopcy – ale każdy z nich znika o północy w dniu swoich osiemnastych urodzin. Trzęsie się ziemia, wiatr wyje, pojawia się oślepiające jasne światło... i go nie ma.
Nazywają to Napadem.
Osiemnaste urodziny Gray'a Weathersby'ego są odległe tylko o kilka miesięcy. Jest on przygotowany na spotkanie ze swoim losem, aż do czasu, gdy znajduje dziwną wiadomość od swojej matki i zaczyna wątpić we wszystko w co do tej pory wierzył: przywódców Rady i ich sekrety. Sam Napad. I to co leży za Ścianą, która otacza Claysoot – strukturą, której nikt nie może przekroczyć i przeżyć.
Wspięcie na Ścianę to samobójstwo, ale to co przyjdzie po Napadzie może być gorsze. Czy powinien siedzieć bezczynnie i czekać do czasu, gdy zostanie zabrany, czy zaryzykować wszystko w nadziei, że druga strona będzie lepsza?*

Jak tu nie sięgnąć po taką książkę, gdy opis strasznie intrygujący? Po prostu trzeba...

“Second chances are not the same as forgiveness.” 

Gray to bohater, którego da się lubić i to dosyć mocno. Jest on czasami porywczy, ale niezmiernie spodobał mi się jego wisielczy humor. Jest on zupełnym przeciwieństwem swojego brata Blaina. Co do żeńskiej bohaterki Emmy, na początku była nawet znośna, ale potem jej zachowanie strasznie mnie denerwowało. Bardziej polubiłam Bliss, która pojawia się jednak dopiero pod koniec powieści.

Zaintrygował mnie cały ten Napad. O co w nim tak naprawdę chodziło i co się działo z tymi wszystkimi chłopakami, kiedy go doświadczyli. Prawda jest nawet ciekawa. Również samo Claysoot nie jest tym czym się wydawało na początku. Gdy przekraczamy Ścianę (wiadomo, że to się stanie) poznajemy zupełnie inny świat. Nie wiemy komu możemy ufać i kto tak naprawdę jest naszym wrogiem. Akcja książki raz przyspiesza, a raz zwalnia. Pojawia się momentami przemoc i krew. Również, jak to bywa w powieściach tego typu, mamy do czynienia z rebelią - mam nadzieję, że ten wątek się trochę rozwinie w kolejnym tomie. Parę momentów było do przewidzenia. Książka autorstwa Erin Bowman była dosyć ciekawa, myślę, że warto po nią sięgnąć. 
 
Moja ocena: 4/6

Tytuł: Taken
Seria: Taken #1
Autor: Erin Bowman
Premiera: 16.04.2013r.
Ilość stron: 360
Wydawca: HarperTeen


Taken | Frozen | Forged

Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Czytam fantastykę
* opis pochodzi z goodreads.com; moje tłumaczenie

16 grudnia 2014

Scott Spencer - Miłość bez końca

Szaleńcza miłość Davida i Jade, pożądanie, budząca się seksualność i wzajemna fascynacja, wybucha z siłą, której sami nie potrafią zrozumieć. Kiedy ojciec Jade przerażony intensywnością uczuć Davida zabrania młodym kontaktów, chłopak wymyśla sposób, jak wrócić do łask jej rodziców: wywoła pożar, z którego wszystkich uratuje. Jednak sytuacja szybko wymyka się spod kontroli i przeradza w koszmar. Davida czeka nieunikniona kara za to, co było dla niego najważniejsze - miłość bez końca do jedynej Jade.

"Miłość - każde silne uczucie działa jak narkotyk - jest czymś równie niezwykłym jak latający dywan czy sztuczki, jakie mag wyczynia na scenie. Odmienia każdego, kto je widzi i w nie wierzy."

Kto z nas nie pragnie znaleźć tej jedynej osoby, z którą chciałby spędzić całe swoje życie?

Do powieści podchodziłam z wielkim entuzjazmem, gdyż opis jest niezwykle zachęcający, ale w miarę czytania coraz dalej ciążyła mi ona coraz bardziej. Może ze względu na to, że nie jest to lekka opowieść. Pomimo, że bohaterami są w głównej mierze są młodzi ludzie, jest to historia o poważnych problemach. ”Miłość bez końca” to książka psychologiczna. Autor zagłębia się w psychikę młodego człowieka i pokazuje jak miłość może zamienić się w obsesję. Scott Spencer również nie pomija postaci drugoplanowych. Są one nawet dogłębniej opisane niż sama Jade. Konstrukcja jak i język sugerują, że jest to powieść przeznaczona bardziej dla dorosłych. Autor serwuje nam dość dogłębnie opisaną scenę erotyczną. Długa, obrazowa, ale nie wulgarna, co było jej zaletą (ale nadal nie lubię takich scen ;D).
Autor opisują wszystkie te sytuacje stwarza niezwykle realny świat. Jest to opowieść o miłości tak silnej, że zdolnej posunąć się do najgorszych czynów. Ostatnio została ponownie zekranizowana. W roli Davida oglądamy Alexa Pettyfera, a w roli Jade Gabriellę Wild. Film zupełnie różni się od książki. Początkiem, zakończeniem, no zupełnie wszystkim. Więc można potraktować je jako zupełnie dwie odrębne rzeczy.

Muszę jeszcze wspomnieć, że potwornie podoba mi się okładka tego wydania (no może bez tego napisu „film w kinach na Walentynki”). 

"Jeżeli miłość bez granic jest marzeniem, to jest ona marzeniem nas wszystkich, marzeniem bardziej powszechnym od pragnienia nieśmiertelności, czy odbycia podróży w czasie."
Moja ocena: 4-/6

Tytuł: Miłość bez końca
Tytuł oryginalny: Endless Love
Seria: ---
Autor: Scott Spencer
Premiera: 5.02.2014r.
Ilość stron: 512
Wydawca: Wydawnictwo MUZA S.A.
Cena: 39,99zł

Zwiastun filmu:
2014

13 grudnia 2014

Pierwszy odcinek "Night School: The Web Series"

Wczoraj premierę miał pierwszy odcinek internetowego serialu „Night School”. Trwa on trochę ponad osiem minut. Obejrzałam go z ciekawości, lecz nie powalił mnie na kolana... Nie podobało mi się aktorstwo, gdyż było strasznie sztuczne... A wy już obejrzeliście go? Jeśli tak, jakie wrażenia? Będziecie oglądać dalej?


Pierwszy pełnometrażowy zwiastun "Zbuntowanej"

Wczoraj w sieci pojawił się pierwszy pełnometrażowy zwiastun do nadchodzącego filmu „Zbuntowana” ("Insurgent") oraz nowy plakat. Premiera filmu w USA 20 marca 2015 roku. Ciekawe, kiedy będzie u nas :) Co myślicie zarówno o zwiastunie jaki i plakacie?








Zwiastun: 


12 grudnia 2014

Alice Sebold - Nostalgia anioła

Narratorką opowieści jest czternastoletnia Susie Salmon, która przemawia do czytelnika z nieba. Zgwałcona i zamordowana przez miłego sąsiada, a zarazem seryjnego gwałciciela, obserwuje życie na Ziemi, które toczy się już bez jej udziału: przyjaciół i rodzinę nietracących nadziei, że zostanie kiedyś odnaleziona, młodszego braciszka starającego się zrozumieć znaczenie słowa odeszła, zabójcę zacierającego ślady zbrodni i policję prowadzącą poszukiwania. Zwiedza niezwykłe miejsce zwane niebem bezmiernym, w którym się znajduje, gdzie każde jej życzenie zostaje natychmiast spełnione, z wyjątkiem jednego - możliwości powrotu do ludzi, których kocha.


Do „Nostalgii anioła” zabierałam się już od bardzo długiego czasu. Parę miesięcy temu obejrzałam film na podstawie tej książki i muszę stwierdzić (jak to zazwyczaj bywa), że oryginał o wiele ciekawszy.

(...) potworności są na Ziemi rzeczywiste i dzieją się codziennie. Są jak kwiat albo Słońce; nie można ich powstrzymać.”

Dzięki Susie, przez parę lat, obserwujemy życie na ziemi, które toczy się już po jej śmierci. Widzimy jak cierpi jej rodzina i przyjaciele, bezsilność policji, która nie może znaleźć ani jej ciała ani mordercy. Autorka pokazuje, jak pozory potrafią mylić. Człowiek, którego znamy teoretycznie nie powinien nas skrzywdzić i któremu ufamy okazuje się seryjnym mordercą i osobą bez sumienia. Czytamy, z przerażeniem, co dorosły mężczyzna robił z małymi dziećmi. Myślimy często, że takie rzeczy to tylko w filmach czy książkach, ale w rzeczywistości też się przytrafiają. Podobała mi się idea własnego, prywatnego, nieba, gdzie każdy może dostać coś kiedy tylko będzie tego usilnie pragnął. Autorka próbowała sobie też wyobrazić co ofiara tak okrutnego morderstwa może czuć po swojej śmierci i gdy jest niezdolna, aby pomóc swoim najbliższym kiedy tego najbardziej potrzebują. Jedną z lepszych postaci jest również Ruth, która nękana przez duchy przeszłości, widzi jak niektórzy ginęli. Sama Susie nie jest zła. Przez te wszystkie lata po swojej śmierci dojrzewa (jeśli można to tak nazwać).
Myślę, że jeszcze nie raz sięgnę po tą pozycję. 

Moja ocena: 5/6

Tytuł: Nostalgia anioła
Tytuł oryginalny: The Lovely Bones
Seria: ---
Autor: Alice Sebold
Premiera: 27.10.2003r.
Ilość stron: 368
Wydawca: Wydawnictwo Albatros
Cena: ok. 30 zł






 
Zwiastun filmu:


Recenzja bierze udział w wyzwaniu:
http://magicznyswiatksiazki.pl/czytam-fantastyke-2014/

07 grudnia 2014

Filmowo: Igrzyska Śmierci: Kosogłos cz. I

Katniss wraz z matką i siostrą mieszka w legendarnym, podziemnym Dystrykcie trzynastym, który, wbrew kłamliwej propagandzie, przetrwał zemstę Kapitolu. Z nowymi przywódcami na czele, rebelianci przygotowują się do rozprawy z dyktatorską władzą. Katniss, mimo początkowych wahań, zgadza się wziąć udział w walce. Staje się symbolem oporu przeciw tyranii prezydenta Snowa.

If we burn, you'll burn with us.”

Miałam ogromne oczekiwania co do tej ekranizacji, ponieważ jest to nadal jedna z moich ulubionych serii oraz poprzednie filmy były znakomite. „Kosogłos cz.I” to przedsionek do tego co ma się dziać w drugiej części. Poznajemy Dystrykt trzynasty, zapoznajemy się z nowymi bohaterami oraz rozpoczynamy propagandę przeciw Kapitolowi. Więc nie jest to film przepełniony akcją. Skupiamy się bardziej na relacjach między bohaterami.

I am. I will.”

Ogromy plus dla aktorów, gdyż ponownie spisali się znakomicie. W szczególności dla Jennifer Lawrence. Sceny, w których próbuje nagrać filmy propagandowe są znakomite. Aktorka również świetnie oddaje emocje Katniss – jej przerażenie czy wściekłość (aż by się poszło za nią na rewolucję). Cieszę się, że aktorka Jennifer zgodziła się zaśpiewać „The Hanging Tree”, bo ta piosenka stała się jedną z moich ulubionych. Szkoda, że tak mało było Josha Hutchersona. Aktor jednak, podczas swoich pięciu minut, potrafi pokazać na co naprawdę go stać, gdyż to co mówi kompletnie różni się od tego, co pokazują jego oczy. Julianne Moore to prawdziwa książkowa Alma Coin. Mam nadzieję, że w kontynuacji pokaże więcej jej fałszywego charakterku. 

 
Również wielkie brawa należą się reżyserowi Francisowi Lawrencowi, który potrafił wywołać u mnie przeróżne emocje. Film obejrzałam w środę, ale do tej pory mam kilka scen, których naprawdę nie mogę wyrzucić ze swojej głowy. Reżyser próbował pokazać jak najwięcej z tego co przynosi rewolucja i udało mu się to, pomimo tego, że film miał ograniczenie wiekowe 13 lat.

Miałam również wątpliwości, czy podzielenie „Kosogłosa” na dwie części jest dobrym posunięciem. Wiadomo, że zrobiono to głównie ze względów zarobkowych, bo nie ukrywajmy, filmy z serii „Igrzysk Śmierci” zarabiają ogromne sumy. Jednak teraz, po obejrzeniu filmu, cieszę się z tego manewru. Pomimo tego, że film (oraz książki) należy do gatunku Young Adult myślę, że starsi powinni go też obejrzeć. Teraz trzeba czekać rok na „Kosogłosa cz. II”, a w między czasie umilać będę sobie czas innymi ekranizacjami. 



Reżyseria: Francis Lawrence
Scenariusz: Danny Strong, Peter Craig
Gatunek: Akcja, Sci-fi
Producent: USA
Premiera: 10 listopada 2014 (świat)/21 listopada 2014 (Polska)
Czas trwania: 2h 3min

Obsada:
Jennifer Lawrence – Katniss Everdeen
Josh Hutcherson – Peeta Mellark
Liam Hemsworth – Gale Hawthorne
Woody Harrelson – Haymitch Abernathy
Donald Sutherland – Prezydent Snow
Philip Seymour Hoffman- Plutarch Heavensbee
Julianne Moore – Prezydent Alma Coin
Willow Shields – Primrose Everdeen
Sam Claflin – Finnick Odair
Elizabeth Banks – Effie Trinkett
Natalie Dormer – Cressida
Jeffrey Wright – Beetee
Mahershala Ali - Boggs
Stanley Tucci - Caesar Flickerman
Evan Ross - Messalla
Elden Henson - Pollux
Wes Chatham - Castor

Tytuł oryginalny: The Hunger Games: Mockingjay Part 1

Na podstawie powieści Suzanne Collins o tym samym tytule.

Zwiastun: 
 

Sophie Jordan - Uninvited

Kiedy u Davy zostaje wykryty Tendencyjny Zespół Morderczy (HTS), znany również jako "gen zabójcy" traci wszystko. Chłopak ją rzuca, jej rodzice boją się jej, a ona może zapomnieć o świetlanej przyszłości w Juliardzie. Davy nie czuje się inaczej, ale geny nie kłamią. Pewnego dnia kogoś zabije.
Tylko Sean, również nosiciel HTS, może dotyczyć jej nowego życia. Davy chce mu ufać; może nie jest tak niebezpieczny jak się wydaje. Albo może Davy jest równie zabójcza.*

Z Sophie Jordan miałam już styczność czytając „Ognistą” (tą trylogię muszę jeszcze dokończyć), więc postanowiłam sięgnąć po jedną z nowszych powieści, gdyż tamta mi się dosyć spodobała.

Nie zawsze ci, którzy wyglądają na niebezpiecznych, są tymi, na których trzeba uważać. Czasami to ci niepozorni. Ci ze spuszczonymi oczami i niespokojnymi dłońmi.”

Główną bohaterką jest siedemnastoletnia Davina Hamilton, która wiedzie spokojne i szczęśliwe życie do czasu, gdy w jej domu nie pojawiają urzędnicy rządowi i przekazują jej, że ma w sobie „gen zabójcy”. Jej życie odwraca się o 180o. Przez połowę czasu miałam ochotę potrząsnąć tą dziewczyną z powodu jej użalania się nad sobą (nigdy nie pozwoliłabym sobie, aby ktoś określił mnie, nie poznając mojego charakteru), ale i tak nie była zła. Przeraziło mnie to, jak potraktowali ją jej tak zwani „przyjaciele”. Polubiłam również Seana – szkoda tylko, że autorka tak krótko go opisała. Mam nadzieję, że ta postać rozwinie się w drugim tomie.

Uninvited” przeczytałam z prędkością karabinu maszynowego, gdyż książka swoją prostotą wciąga niebywale. Podobał mi się pomysł „genu zabójcy” - bo co tak naprawdę powoduje, że ktoś morduje czy popełnia inne przestępstwo? Może rzeczywiście istnieje coś odpowiedzialnego za to, a nie tylko nasze własne decyzje? Pomimo, że powieść jest dosyć schematyczna, porusza problemy jakie mogłyby dotknąć każdego z nas. W dosyć prosty sposób poucza nas, że nie należy wrzucać wszystkich do jednego worka. Pozory często mylą. Czekam na drugi tom, który ma się pojawić w przyszłym roku.


Moja ocena: 4+/6

Tytuł: Uninvited
Seria: Uninvited #1
Autor: Sophie Jordan
Premiera: 28.01.2014r.
Ilość stron: 384
Wydawca: HarperTeen

Uninvited | Unleashed

Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Czytam fantastykę

* opis pochodzi z goodread.com, moje tłumaczenie

02 grudnia 2014

Trudi Canavan - Łotr

Żyjąc wśród sachakańskich buntowników, Lorkin stara się dowiedzieć o nich i ich wyjątkowej magii jak najwięcej. Zdrajcy nie są jednak chętni, by podzielić się nią w zamian za wiedzę uzdrowicielską, którą tak desperacko pragną poznać. Choć Lorkin przypuszcza, że obawiają się ujawnić przed światem swoje istnienie, pojawiają się pewne przesłanki, że ich plany są bardziej ambitne.
Sonea szuka dzikiego maga, mając świadomość, że Cery nie może w nieskończoność uciekać przed zamachami na swoje życie, mag jednak ma znacznie większy wpływ na półświatek, niż się obawiała. Jego jedynym słabym punktem jest więziona w Strażnicy matka.
W Sachace Dannyl utracił poważanie wśród elity, po tym jak pozwolił Lorkinowi dołączyć do Zdrajców. Uwaga ashakich natomiast skupia się na nowym Ambasadorze Elyne, którego Dannyl zna aż za dobrze.
Tymczasem na Uniwersytecie dwie nowicjuszki przypominają magom Gildii, że czasami największy wróg kryje się wśród nich samych.


"Dopiero gdy wiesz, że ktoś z łatwością może Cie opuścić, doceniasz, gdy zostanie."

Dosyć długo zwlekałam z przeczytaniem „Łotra”, nie wiem dla czego, bo przecież „Misja ambasadora” podobała mi się. Trudi Canavan ponownie zabiera nas w magiczną krainę. W powieści obserwujemy kilka wątków. Dla mnie chyba najbardziej nużącym była historia Ambasadora Dannyla. Autorka miała tutaj ogromne pole do popisu. Szkoda, że nie rozwinęła na przykład historii plemienia Duna, o których tylko wspomina. Przy postaci Dannyla najwięcej skupia się na jego dylematach związanych z uczuciami. Zawiodłam się trochę również na postaci Sonei. W poprzednich książkach była trochę lepiej dopracowana. Jedną z najciekawszych historii była historia Lilii i Naki, która zawiera przerażające przesłanie. Również Lorkin i jego przygody nie były nudne. Jego rozwijająca się miłość do Tyvary była naprawdę słodka (że się tak wyrażę ;D).

Niemcy
Niektórym może nie spodobać się dosyć rozwinięty wątek homoseksualny. I ostrzegam jest tego trochę, bo nie dotyczy już tylko Dannyla i Tayenda. W tej części mam wrażenie, że Trudi Canavan zamiast skupić się na czymś ciekawszym, między innymi na poszukiwaniach Skellina czy nauce Lorkina, poświęca historię w głównej mierze na uczuciach, co było nużące. Brakowało mi tego dreszczyku emocji, który pojawiał się tylko sporadycznie. Mam wrażenie, że to była próba przeciągnięcia, żeby wszystkiego wyszło jak najwięcej i powstał jeszcze jeden tom. 

Moja ocena: 4+/6

Tytuł: Łotr
Tytuł oryginalny: The Rogue
Seria: Traitor Spy Trilogy #2
Autor: Trudi Canavan
Premiera: 4.05.2011r.
Ilość stron: 580
Wydawca: Wydawnictwo Galeria Książki
Cena: 44,90zł
Dostępna w wersji kieszonkowej

Recenzja bierze udział w wyzwaniu: 
http://magicznyswiatksiazki.pl/czytam-fantastyke-2014/

Misja ambasadora | Łotr | Królowa Zdrajców

01 grudnia 2014

Podsumowanie listopada

Ale ten czas szybko zleciał... Niedawno zaczynał się listopad, a dzisiaj już mamy pierwszego grudnia. Tylko 30 dni do nowego roku. W międzyczasie 2,5 tygodnia wolnego, więc będzie więcej czasu na czytanie!

Do mojej biblioteczki dołączyła tylko jedna pozycja, a mianowicie „Blask” Amy Kathleen Ryan (trochę kiepsko, że tylko tyle). Teraz, gdy zbliżają się Mikołajki i święta może coś jeszcze wpadnie w moje łapki.

Tak jak planowałam, w tą środę wybieram się na „Igrzyska Śmierci: Kosogłos cz. I” (trzeba się zrelaksować przed pierwszym kolokwium :D). Mam nadzieję, że się nie zawiodę.

Listopad w liczbach:
Ilość przeczytanych książek: 8
Ilość stron przeczytanych razem: 2840

28 listopada 2014

Josephine Angelini - Bunt Bogini

Helena Hamilton, pozornie zwyczajna szesnastolatka z amerykańskiego miasteczka, jest potomkinią Heleny Trojańskiej. Poznała już swoje przeznaczenie i rolę, jaką ma odegrać w planach bogów. Wie, że musi co noc przemierzać Podziemie, by zapobiec krwawej wojnie i uwolnić swoją rodzinę od klątwy. Do tej pory dodawała jej sił miłość Lucasa. I pomoc tajemniczego Oriona, który podczas wędrówek przez mityczną krainę umarłych stał się jej tak bliski. Lecz teraz Przepowiednia ostrzega Helenę, że ktoś, komu ufa, jest zdrajcą…


"Nie zakochałaś się w nim raz na zawsze. Zakochujesz się za każdy razem, kiedy go widzisz."

Sięgając po tą pozycję obawiałam się, że będzie ona tak samo nudna jak początek drugiej część tej trylogii. Może nudą tutaj nie wiało, ale za to ogromną przewidywalnością. Większość można było już odgadnąć na pierwszych kilku stronach. Kim okazuje się Helena oraz to z kim będzie – na te pytania można odpowiedzieć niesamowicie szybko i nie trzeba czekać do końca, aby poznać prawdę. Jedynym zaskoczeniem dla mnie było to, co w pewnym momencie zrobił Lucas (nie będę spojlerowała, przeczytajcie sami). Szkoda również tego, że wymyślając wojnę Sukcesorów z bogami, autorka tak szybko ją kończy.
Autorka wprowadza nową bohaterkę – Andy, która jest półsyreną. Nie jest jakoś zbyt ważna, ale też nie jest pominięta.

Czego nie lubię w pisarstwie pani Angelini? Tego, że każdy bohater „przeskakuje” od jednego partnera do drugiego, albo nagle się w sobie zakochują. No naprawdę? Ta miłość nie ma niczego magicznego w sobie. Odniosłam wrażenie, że na siłę chce połączyć ich w pary, aby nikt nie był samotny. 
 
Czy polecam tą trylogię? Pod pewnymi względami jest dosyć oryginalna. Podobał mi się pomysł tych całych Sukcesorów oraz to, że bogowie olimpijscy nie są tacy jakby się mogło z początku wydawać. Lecz z drugiej strony czasami wieje nudą i przewidywalnością. No i ten znienawidzony przez wielu – także i mnie - trójkąt miłosny... 


"- Sprawiam ci ból? - spytał łamiącym się głosem i spojrzał na nią bezbronnie. - Tylko wtedy, kiedy mnie zostawiasz - odparła i wtuliła się w niego. - Nie opuszczaj mnie nigdy więcej."

Moja ocena: 3+/6

Tytuł: Bunt Bogini
Tytuł oryginalny: Goddess
Seria: Starcrossed #3
Autor: Josephine Angelini
Premiera: 18.07.2013r.
Ilość stron: 336
Wydawca: Wydawnictwo Amber
Cena: 39,80 zł


Recenzja bierze udział w wyzwaniu:
 http://magicznyswiatksiazki.pl/czytam-fantastyke-2014/

27 listopada 2014

Czytelnicze nawyki

Na jednym z blogów zobaczyłam świetną zabawę, a że zostały zaproszone do niej wszyscy chętni, postanowiłam skorzystać z okazji i odpowiedzieć na tych parę ciekawych pytań ;D

1. Czy masz w domu konkretne miejsce do czytania?

Miejsca konkretnego nie mam, ale zazwyczaj czytam na łóżku... Zdarza się też czytać na fotelu lub podłodze koło pieca :)

2. Czy w trakcie czytania używasz zakładki czy przypadkowych świstków papieru?

Różnie to bywa, ale chyba częściej używam przypadkowych świstków... Zakładam wizytówkami, telefonem, długopisami (oczywiście zamkniętymi), listkami od leków, kluczami, a nawet dowodem rejestracyjnym od samochodu jak jest pod ręką ;)

3. Czy możesz po prostu skończyć czytać książkę? Czy musisz dojść do końca rozdziału lub okrągłej liczby stron?

Ehh... Nienawidzę przerywać książki w środku rozdziału, ale czasami mus to mus więc tak robię, ale staram się zawsze dojść do końca rozdziału.

4. Czy pijesz albo jesz w trakcie czytania książki?

Piję, ale zawsze z dala od książki, ale jeść mi się nie zdarza.

5. Czy jesteś wielozadaniowa/y? Potrafisz słuchać muzyki lub oglądać film w trakcie czytania?

Przy czytaniu książki lubię jak jest cisza, bo inaczej nie mogę się skupić...

6. Czy czytasz jedną książkę czy klika naraz?

Zdarzyło mi się raz, że czytałam dwie książki naraz... Jedną była lektura szkolna, a drugą zwykła powieść, lecz to był tylko ten jeden wyjątek :) Tak to zawsze czytam jedną książkę...

7. Czy czytasz w domu czy gdziekolwiek?

Czytam w domu, w autobusie, w przychodniu u lekarza, na uczelni... Wszędzie gdzie się tylko da :D

8. Czytasz na głos czy w myślach?

W myślach... Chyba, że jest naprawdę dobry fragment to przeczytam rodzicom lub bratu.

9. Czy czytasz naprzód, poznając zakończenie? Pomijasz fragmenty książki?

Czasami zdarza mi się wyprzedzić o parę zdań, ale nie lubię czytać zakończenia, bo zazwyczaj psuje to zabawę... Nigdy nie pomijam fragmentów, gdyż uważam, że książka powinna być przeczytana od deski do deski.

10. Czy zaginasz grzbiet książki?

Broń Boże! O moje książki dbam, jakby były największym skarbem... Nawet te co mają po kilka lat wyglądają jak prosto z drukarni. Gdy jakąś komuś pożyczam, zawsze ostrzegam, że ma wrócić w stanie nienaruszonym.

A czy Wy macie jakieś swoje nawyki czytelnicze? Zapraszam do udziału w zabawie wszystkich chętnych!

24 listopada 2014

Rachel Cohn - Beta

Elizję stworzono po to, by służyła mieszkańcom Dominium, rajskiej wyspy, na której mieszkają najbogatsi ludzie na Ziemi. Szesnastolatka jest klonem bez emocji, które mogłyby ją odrywać od bycia opiekunką dzieci gubernatora.
Kiedy jednak spotyka Tahira, wspaniałego, enigmatycznego młodzieńca, pochodzącego z jednej z najbardziej wpływowych rodzin, niespodziewane emocje zaczynają pojawiać się w jej umyśle. Elizja nie rozumie, co się z nią dzieje, nie wie, jak sobie radzić z czymś, czego nigdy się nie spodziewała.
Jeżeli inni dowiedzą się o tym, że Elizja potrafi kochać, czeka ją przerażający los. Ale pożądanie do Tahira jest zbyt silne, by móc je ignorować. Gdy okrutny los ich rozdziela, dziewczyna postanawia uciec, bez względu na koszty!


Do literatury antyutopijnej mam słabość jak już kiedyś pisałam, więc gdy z opisu książki wywnioskowałam, że może ona zawierać coś takiego postanowiłam po nią sięgnąć. Również pochlebne recenzje spowodowały, że zaczęłam zastanawiać się co ona ma w sobie takiego.

Podobał mi się pomysł klonowania ludzi w ujęciu pani Cohn. A dodatkowo narracja prowadzona jest właśnie z perspektywy jednego z klonów – młodej bety, Elizji. Każdy klon ma swoje zadanie, a zadaniem młodej dziewczyny było towarzyszenie rodzinie gubernatora. Dominium to wyspa, na której każdy chciałby się znajdować. Autorka stworzyła niesamowity raj na ziemi – słodkie lenistwo obezwładniające każdego człowieka w nim – lecz jedynie dla najbogatszych. Najczystsze powietrze, piękne i spokojne morze.

Aspektem, który najbardziej mnie zainteresował w całej powieści to odkrywanie Elizji, że potrafi odczuwać i może walczyć o swoje i nie jest w tym jedyna. Bohaterka jest wykreowana bardzo ciekawie – jest odważna, nie boi się przeciwstawić. Mamy również do czynienia z motywem rebelii, co jest bardzo charakterystyczne dla książek z tego gatunku. Mam nadzieję, że w kolejnej części Rachel Cohn rozszerzy go bardziej. Jednak ci co oczekują jakiegoś napięcia bardzo srogo się zawiodą. Książka w większości poświęcona jest wewnętrznym przeżyciom Elizji. Przyznaję, że po opisie oczekiwałam czegoś ciut ciekawszego. Dopiero pod sam koniec zaczyna akcja przyspieszać (dlaczego czasami zawsze sama końcówka jest najciekawsza?). Jednak muszę przyznać, że autorka wykreowała ciekawą wizję przyszłości i porusza naprawdę dobre pytanie: czy klonowanie ludzi jest możliwe? A jeśli tak, czy klon różni się czymś od człowieka? 
 
Moja ocena: 3/6

Tytuł: Beta
Seria: Annex #1
Autor: Rachel Cohn
Premiera: 23.10.2013r.
Ilość stron: 320
Wydawca: Wydawnictwo Czarna Owca
Cena: 29,90 zł

Recenzja bierze udział w wyzwaniu:
 http://magicznyswiatksiazki.pl/czytam-fantastyke-2014/

Beta | Emergent

22 listopada 2014

"The Hanging Tree" w wykonaniu Jennifer Lawrene

Jennifer Lawrence śpiewa w „Igrzyskach Śmierci: Kosogłos cz.I”, chociaż nie była zachwycona tym pomysłem.


Wybieracie się do kina na ten film? A może już byliście?

Zwiastun serialu na podstawie "Wybranych"

W sieci pojawił się zwiastun internetowego serialu na podstawie serii „Wybranych” autorstwa C. J. Daugherty. Pilotażowy odcinek serialu zadebiutuje 12 grudnia na kanale YouTube CJ Daugherty. Będziecie oglądać?


20 listopada 2014

Melissa de la Cruz - Wilczy pakt

Uwięzieni w najmroczniejszych głębiach podziemnego świata, Lawson i jego pobratymcy mieli stać się Ogarami Piekieł. Ucieczka na ziemię tylko odwlekła to, co nieuniknione. Mistrz wytropił hordę i odebrał Lawsonowi to, co trzymało go przy zdrowych zmysłach – dziewczynę, którą kochał. Teraz chłopak sam poluje na bestie przed którymi niegdyś uciekał, w próżnej nadziei odzyskania ukochanej. Kiedy Lawson dowiaduje się, że Bliss, tajemnicza eks-wampirzyca poszukuje Ogarów na własną rękę, wie, że oto dostał kolejną szansę. Ale czy dziewczyna, w której żyłach płynie krew aniołów będzie w stanie zaufać mężczyźnie z wilczą duszą?


Przy czytaniu „Bram raju”, gdyż one w pewien sposób opowiadają dalszą historię, zaciekawiła mnie trochę historia Bliss i jej przyjaciół opisana w niej więc postanowiłam sięgnąć po książkę opisującą dogłębniej ich przygody.

Wilczy pakt” ogólnie nie jest złą książką. Autorka mogła trochę lepiej opisać wszystkie wydarzenia, a nie tylko tak pobieżnie. Miałam wrażenie, że autorka trochę spieszyła się przy pisaniu. Szkoda, że tak mało czasu spędziliśmy w starożytnym Rzymie i tak mało został on opisany. Historia wilków i ogarów piekielnych była dosyć ciekawie zarysowana, w zupełnie inny sposób niż przedstawiana w wielu utworach. Pani de la Cruz mogła również opisać bardziej szczegółowo życie wilków w piekle albo chociaż ich zwyczaje. Co do samych bohaterów. Najwięcej wiemy chyba o Bliss i Lawsonie, no i może o Ahramin, reszta została prawie pominięta, chociaż również odgrywają ważne role w rozgrywających się wydarzeniach.

Wyszło z tego, że są same negatywy. Powieść momentami zaciekawia. Można się dosyć wciągnąć w opisane wydarzenia. Podobała mi się również postawa Bliss, która straciła ukochanego, ale wiedziała, że jest przyszłość i musi żyć dalej, a nie rozpamiętywać o tym, czego już nie cofnie.

Myślę, że jest to książka, która zapewni spokojne popołudnie, ale jeśli ktoś szuka czegoś bardziej „mocnego” niech szuka gdzieś indziej.

Moja ocena: 3/6

Tytuł: Wilczy pakt
Tytuł oryginalny: Wolf Pact
Seria: ----
Autor: Melissa de la Cruz
Premiera: 6.02.2013r.
Ilość stron: 272
Wydawca: Wydawnictwo Jaguar
Cena: 31,90 zł


Recenzja bierze udział w wyzwaniu:
http://magicznyswiatksiazki.pl/czytam-fantastyke-2014/


18 listopada 2014

Kolejna książka Gayle Forman zostanie zekranizowana

Universal Options nabyło prawa do zekranizowania powieści Gayle Forman „Just One Day” oraz „Just One Year”. Z racji tego, że obie książki to historia miłosna Allyson i Willema, ale druga z nich jest raczej jedynie towarzyszem pierwszej, gdyż tylko rozszerza ich historię, prawdopodobnie powstanie z nich jeden film. Produkcją zajmie się Fake Empire, z Josh’em Schwartz’em i Stephanie Savage na czele.

Życie Allyson Healey jest niczym jej walizka – upakowane, zaplanowane, uporządkowane… Aż do czasu, gdy podczas ostatniego dnia swojej trzytygodniowej podróży po Europie, którą sprawiła sobie tuż po ukończeniu szkoły, spotyka Willema. Beztroskiego, wędrującego aktora. Willem jest wszystkim tym, czym ona nie jest. A kiedy prosi ją, aby porzuciła swoje plany i pojechała z nim do Paryża, Allyson się zgadza. Ta jakże niepodobna do niej decyzja, doprowadza do dnia ryzykownego romansu, wyzwolenia i intymności: 24 godziny, które zmienią życie Allyson.


17 listopada 2014

Melissa de la Cruz - Bramy Raju

Schuyler Van Alen ma coraz mniej czasu. Książę Piekieł szturmuje Bramy Raju, coraz bliższy objęcia władzy nad niebem i ziemią. Tym razem u jego boku stoją najpotężniejsi aniołowie, Abaddon i Azrael, znani śmiertelnikom jako Jack i Mimi Force.
Bliss i jej wilcza horda mogą przeważyć szalę zwycięstwa na stronę Schuyler, ale czy uda im się dotrzeć na czas? Nie ma triumfu bez poświęcenia, nie ma wygranej bez ofiary… Czy Schuyler jest gotowa na to by pójść w ślady Michaela i uczynić to, co właściwe? Miłość i zemsta, obowiązek i lojalność. Życie i śmierć. Od decyzji jednej osoby mogą zależeć losy całego znanego świata.


Do przeczytania „Bram Raju” zabierałam się już od dłuższego czasu. Miałam jakieś opory przed sięgnięciem po tą pozycję, ponieważ „Zagubieni w czasie” nie spodobały mi się, ale że jako nie lubię pozostawiać serii niezamkniętych to przeczytałam i ją. I muszę stwierdzić, że ponownie się zawiodłam.

Po wielkim finale oczekiwałam czegoś więcej. Nagłych zwrotów akcji, napięcia, czegoś szokującego... a otrzymałam przysłowiowe flaki z olejem. Autorka zamiast skupić się na niebezpieczeństwie związanym z próbą dostania się do Edenu przez Lucyfera swoją uwagę poświęca na „miłosne dramaty” większości bohaterów. Schuyler zrobiła się dla mnie bardzo irytującą postacią, gdyż była zazdrosna o Oliviera za to, że związał się z inną dziewczyną, a sama przecież twierdziła, że nie chce z nim być, bo jest dla niej jak brat. Sama bitwa piekła z wampirami była opisana bardzo krótko i prawie nic nie wnosiła do opowieści. Było tylko parę momentów, które można nazwać intrygującymi. Autorka cofa nas również do roku 1452 i pokazuje, w jaki sposób doszło do poczęcia Bliss (do tej pory zastanawiam się czy było to potrzebne, gdyż dobrze wiemy czyim dzieckiem jest).

W książce pojawiają się wilki i pewna historia z nimi związana dogłębniej opisana w innej powieści Melissy de la Cruz pod tytułem „Wilczy pakt”. Ci co chcą przeczytać ją lepiej niech zrobią to przed „Bramami Raju”, gdyż poznają jej zakończenie i zepsuje to całą zabawę (niestety ja postąpiłam odwrotnie).

Szkoda, że te ostatnie tomy nie są chociaż w podobnym stopniu tak ciekawe jak te początkowe. W sumie cała seria nie jest zła. Podobał mi się motyw ukazania upadłych aniołów pod postacią wampirów. A wampirów, że nie są nieśmiertelni w sposób jaki zawsze są opisywane.

Moja ocena: 3/6

Tytuł: Bramy Raju
Tytuł oryginalny: Gates of Paradise
Seria: Błękitnokrwiści #7 (Blue Bloods #7)
Autor: Melissa de la Cruz
Premiera: 6.02.2013r.
Ilość stron: 368
Wydawca: Wydawnictwo Jaguar
Cena: 34,90zł

Recenzja bierze udział w wyzwaniu:
http://magicznyswiatksiazki.pl/czytam-fantastyke-2014/


Błękitnokrwiści | Maskarada | Objawienie | Dziedzictwo | Klucze do Repozytorium | Zbłąkany anioł | Krwawe walentynki | Zagubieni w czasie | Bramy raju