Strony

31 października 2015

Belén Martínez Sánchez - Dzień, w którym umarłam

Nic nie jest takie, jakim się wydaje. Zdarza się, że koniec to dopiero początek. Dla Diletty Mair wszystko zmieniło się drugiego października dwa tysiące trzeciego roku. Wtedy zrozumiała, że naprawdę istnieje życie po śmierci. Że anioły mają niewiele wspólnego z jej wyobrażeniami, a zamieszkane przez demony piekło jest czymś jak najbardziej rzeczywistym. Drugi października dwa tysiące trzeciego roku okazał się dniem innym niż wszystkie. Tego dnia Diletta Mair umarła. Czasem niebo budzi strach, a wspólny język łatwiej znaleźć z demonami. Szczególnie, gdy stajesz się jednym z nich.

Gdy zaczęłam czytać „Dzień, w którym umarłam” zaczęły pojawiać się pierwsze skojarzenia z „Demonami” Lisy Desrochers czy trylogią „Blask” Alexandry Adornetto, w którym to anioły i demony walczą o dusze oraz nie wszystko wydaje się być takie jakie myślimy, że jest.

Diletta Mair już za życia jest wyjątkową osobą, ponieważ widzi duchy. Przeciętnej urody dziewczyna nie zwraca na siebie uwagi, uczy się dobrze i pragnie wieść normalne życie. Jej skromność, wrażliwość i strachliwość bardzo przeciwstawia się z drugą główną postacią. Alois to „okrutny, zarozumiały, wyniosły, arogancki, zimny, dumny, bezwzględny, porywczy, bezduszny, nieczuły, powierzchowny, pyszny, egocentryczny” demon jakiego można tylko sobie wymyślić. Bohaterowie docinają sobie w dużej ilości i czasami wywoływał to uśmiech na mojej twarzy. Jednak także brakowało mi czegoś przy kreacji postaci a zwłaszcza przy Diletcie, gdyż dziewczyna bardzo szybko przechodzi z jednej rzeczywistości do drugiej i nie za bardzo rozpacza po śmierci, a także to, że jest tak przerażona wszystkim i non stop płacze. 

Narracja w książce jest naprzemienna. Raz obserwujemy Dilettę, by w połowie rozdziału przejść do Aloisa. Autorka robiła to dosyć płynnie. Fajnie było poznać opowieść z perspektywy dwóch stron. Jak na debiutancką książkę to muszę przyznać, że autorce udało się wykreować dosyć ciekawy świat. Anioły jako te złe, a demony nie do końca dobre, ale o wiele lepsze niż „ptaszydła” jak je nazywają i z którymi muszą walczyć. Świat podziemy także został przedstawiony w interesujący sposób, z całą tą hierarchią. Gdy myślałam, że Belén Martínez Sánchez mnie już niczym nie zaskoczy, potrafiłam nieźle się zdziwić.

Muszę przyznać, że najbardziej irytującą sprawą w całej książce było chyba tłumaczenie, ponieważ w żadnej powieści jeszcze nie znalazłam aż tylu razy słowa „bynajmniej”, które pojawia się notorycznie, tak jakby nie można było go zastąpić jakimś innym.

Książka nie jest czymś wybitnym i jak już pisałam wcześniej można mieć wrażenie, że już się to gdzieś czytało, ale potrafiła mnie wciągnąć w swój świat. Lekki język, momentami szybka akcja powoduje, że czyta się ją szybko. Powieść dla fanów paranormal romace oraz aniołów i demonów pod różnymi postaciami (do których ja też się zaliczam).

Moja ocena: 4/6

Tytuł: Dzień, w którym umarłam
Tytuł oryginalny: Lilim 2.10.2003
Seria: ---
Autor: Belén Martínez Sánchez
Premiera: 29.09.2014r.
Ilość stron: 384
Wydawca: Wydawnictwo Mira
Cena: 34,99 zł


Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Czytam fantastykę.

30 października 2015

Kilka słów o planowanych ekranizacjach

13 powodów” Jaya Ashera jako serial

Fanów „13 powodów” Jaya Ashera kilka lat temu poinformowano, że na podstawie książki powstanie film z Seleną Gomez w roli głównej. Jednak czas mijał i nic się nie działo. Aż do teraz. Na podstawie książki nie powstanie film, lecz serial wyprodukowany przez Netflix.
Selena Gomez nie zagra głównej roli, lecz będzie kierownikiem producenta. Brian Yorkey napisze scenariusz do pilotażowego odcinka. 

O książce: Po powrocie ze szkoły Clay Jensen znajduje pod drzwiami domu paczkę. Wewnątrz znajduje kilka taśm magnetofonowych, które nagrała Hannah, koleżanka z klasy. Dwa tygodnie wcześniej dziewczyna popełniła samobójstwo. Nagrania zawierają trzynaście powodów, które popchnęły ją do tego kroku. Clay jest jednym z nich...
Chłopak przez całą noc krąży po mieście, słuchając głosu Hannah. Dostrzega jej ból i osamotnienie, ale także poznaje prawdę o sobie i swoim otoczeniu. Uświadamia sobie, że nie da się cofnąć przeszłości, ani powstrzymać przyszłości...


 

Flawed ” Cecelia Ahern

Kolejna książka Cecelii Ahern trafi na ekrany kin. Powieść zadebiutuje na rynku amerykańskim dopiero w kwietniu 2016 roku, ale już sam opis brzmi bardzo zachęcająco

O książce: Akcja tej powieści rozgrywać się będzie w świecie, w którym ludzkość została podzielona na kasty. W tej rzeczywistości, ludzie „wadliwi” (ang. „flawed”) są oznaczani tatuażami z literą „F” i przez to zmuszeni do życia na skraju społeczności, jako obywatele drugiej kategorii. Gdy główna bohaterka, podczas kłótni w autobusie, staje w obronie jednej z napiętnowanych osób, sama daje władzom powód do uznania jej za wadliwą i zdegradowania. Dziewczyna jednak nie poddaje się i wkrótce staje na czele rewolucji.


Wszystkie jasne miejsca” Jennifer Niven trafi do kin

Książka Jennifer Niven "Wszystkie jasne miejsca" (ang. All the Bright Places) doczekała się ekranizacji. Sama autorka napisze scenariusz. Główną rolę - Violet Markey - zagra Elle Fanning ("Czarownica", "Super 8"). Zdjęcia do filmu mają rozpocząć się wiosną 2016 roku, a film do kin wejdzie w 2017.

O książce: Theodore jest zafascynowany śmiercią. Codziennie rozmyśla nad sposobami, w jakie mógłby pozbawić się życia, a jednocześnie nieustannie szuka czegoś, co pozwoliłoby mu pozostać na tym świecie. Violet żyje przyszłością i odlicza dni do zakończenia szkoły. Marzy o ucieczcie od małego miasteczka w Indianie i niemijającej rozpaczy po śmierci siostry. Kiedy Finch i Violet spotykają się na szczycie szkolnej wieży – sześć pięter nad ziemią – nie do końca wiadomo, kto komu ratuje życie.

A gdy ta zaskakująca para zaczyna pracować razem nad projektem geograficznym, by odkryć „cuda” Indiany, ruszają – jak to określa Finch – tam, gdzie poprowadzi ich droga: w miejsca maleńkie, dziwaczne, piękne, brzydkie i zaskakujące. Zupełnie jak życie. 

 

The Arcana Chronicles” Kresley Cole
Warner Bros. TV nabyło prawa do serii YA autorstwa Kresley Cole, „The Arcana Chronicles”. Seamus Kevin Fahey został zatrudniony do napisania scenariusza pierwszej części, której tytuł brzmi „Poison Princess”.
Książka opowiada o młodej kobiecie, która używa swoich mocy, aby odbudować zniszczony świat. 
 
Producentami wykonawczymi jest sam Fahey wraz z Jennifer Gigbot i Adamem Shankmanem z Offspring Entertainment. W skład serii wchodzą jak na razie trzy książki: „Poison Princess”, „Endless Knight” oraz „Dead of Winter”. Tom czwarty ma się pojawić w przyszłym roku.

29 października 2015

Październikowe zdobycze

W październiku naprawdę zaszalałam i na półkach pojawiło się sporo nowych pozycji, chociaż i tak mam zaległości w czytaniu tego co już zakupiłam w ostatnich miesiącach. Teraz ujawnił się kolejny problem bibliofila, a mianowicie brak miejsca na półkach... Książki stawiam już jak popadnie, niedługo będą stały rządkiem na biurku :) Chyba muszą moje zdjęcie powiesić na ścianie w pewnej księgarni z zakazem wstępu...


A oto co zdobyłam:




Od lewej i od góry:
1. Robert J. Sawyer "Wzrok" - o serii usłyszałam, jak w zapowiedziach pojawił się trzeci tom (chyba do tej pory jeszcze nie wydany) i opis zaciekawił mnie, więc postanowiłam sięgnąć;
2. Robert J. Sawyer "Wiedza" - jw.
3. Rhiannon Frater " Pierwsze dni" - zombie pojawiają się ostatnio coraz częściej nie tylko w filmach, ale i książkach, ciekawa jestem powieści tej autorki zwłaszcza, że ogłoszona była bestsellerem w Stanach. Na szczęście udało mi się dostać od razu całą trylogię :)
4. Rhiannon Frater "Konfrontacja" - jw.
5. Rhiannon Frater "Oblężenie" - jw.
6. Alex Scarrow "Gdy zgasną światła" - z tym autorem miałam już do czynienia za sprawą innej serii, która niezbyt mi się spodobała, ale mam nadzieję, że z tą książką będzie zupełnie inaczej, a jak się nie spodoba to tragedii nie będzie :) upolowałam za 5 zł;
7. Dominik W. Rettinger "Klasa" - przyznam się, że nie słyszałam nigdy o tej książce, a nazwisko autora obiło mi się o uszy, opis ciekawy, więc mam nadzieję, że wypadnie dobrze. Prezent od Wydawnictwa Otwarte za zapisanie się do newslettera na Targach Książki w Krakowie;
8. Matthew Quick "Wybacz mi, Leonardzie" - książkę już czytałam (recenzja KLIK), ale zawsze chciałam ją mieć na własnej półce :) Także prezent od Wydawnictwa Otwarte za zapisanie się do newslettera na Targach Książki w Krakowie;
9. Amy Ewing "Klejnot" - książka mi się bardzo podobała (recenzja KLIK) i z niecierpliwością czekam na kolejny tom :) Książka od Wydawnictwa Jaguar;
10. Lauren Oliver "Delirium. Opowiadania" - powtórzę się jeszcze raz: kocham tę serię, a co sądzę o opowiadaniach możecie dowiedzieć się w mojej recenzji (KLIK);
11. Emmy Laybourne "Monument 14. Odcięci od świata" - książkę przeczytałam (recenzja KLIK), ale nie można się nie było skusić na taką promocję (niecałe 4 zł), więc tak trafiła na moją półkę. 

I jeszcze zdobycze "biedronkowe":
 
 Od lewej: 
1. Dan Brown "Inferno" - z książką mam ochotę zapoznać się przed premierą jej ekranizacji (jesienią 2016 roku); z Danem Brownem miałam już do czynienia i nawet nieźle wspominam to spotkanie, więc z chęcią sięgnę po inną jego powieść;
2. Rick Yancey "Badacz potworów" - jeden z moich ulubionych autorów, "Badacza" już czytałam (recenzja KLIK), ale zawsze warto mieć swoją kopię;
3. Trudi Canavan "Szepty dzieci mgły i inne opowiadania" - od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad kupnem tych opowiadań i wreszcie do zrobiłam, a książki pani Canavan nawet mi się podobają, więc mam nadzieję, że i ta przypadnie mi do gustu;
4. Trudi Canavan "Królowa Zdrajców" - na mojej półce stały już dwa poprzednie tomy, więc uzupełniłam całą trylogię (recenzja KLIK). Szkoda tylko, że dwa poprzednie są w formie kieszonkowej, a ten nie...
5. Leigh Fallon "Córka żywiołu" - ta pozycja już od jakiegoś czasu pojawiała się w różnych miejscach i nabrałam chęci na przeczytanie jej;
6. Hiroshi Sakurazaka "Na skraju jutra" - film widziałam i niezmiernie mi się spodobał, więc teraz przyszła kolej na pierwowzór;
7. Mirjam Mous "Boy 7" - zaciekawił mnie bardzo opis powieści, a zachęciły także recenzje, które dosyć wysoko oceniają tę pozycję. Ciekawe, czy mi się spodoba;
8. Bree Despain "Łaska utracona" - całą trylogię mam już za sobą (recenzja KLIK), ale do tej pory tylko jeden tom znajdował się na mojej półce, a teraz nie jest samotny;
9. Bree Despain "Podarunek śmierci" - (recenzja KLIK) jw.


I teraz pytanie do Was, drodzy czytelnicy. Jak rozwiązujecie problem zaległych książek do przeczytania na Waszych półkach? Losujecie? Wyliczacie? A może wybieracie je zupełnie inaczej? Podpowiedzcie, bo sama nie wiem, za co się zabrać, a mam już duuużo zaległości, a każda z nich krzyczy "przeczytaj mnie teraz"...






28 października 2015

Dmitry Glukhovsky - Witajcie w Rosji

Być może pierwsza od wielu lat próba uczciwego opowiedzenia o Rosji widzianej oczami nowego pokolenia.
Prowokacja. Skandal. Nowa literatura. W kilkunastu błyskotliwych opowiadaniach Glukhovsky wprawną ręką kreśli alegoryczny portret swojej ojczyzny: państwa, w którym korupcja sięga najwyższych władz, kraju rządzonego przez oligarchów i podporządkowanego ich interesom. Witajcie w Rosji to iście wybuchowa mieszanka: fikcja miesza się tu z rzeczywistością, satyra i ironia sprawiają, że czytelnik nie wie, czy śmiać się, czy płakać, a wszystko to w ulubionej przez Glukhovsky’ego konwencji science fiction. Wyjątkowa książka, dotykająca ważnych problemów współczesnej Rosji w sposób niezwykle oryginalny, przekonujący i zapadający w pamięć.
Co kryje się za roszadami na szczytach władzy? Czym tak naprawdę kieruje się Rosja w swojej polityce wewnętrznej i zagranicznej? Kim są ludzie u sterów państwa? Jakimi sposobami podporządkowują sobie szarych obywateli? O tym wszyskim – między innymi – przeczytacie w nowej książce Glukhovsky’ego "Witajcie w Rosji".


Po ostatnim spotkaniu z autorem i to niezbyt udanym, miałam lekkie opory, żeby sięgać po jego następną książkę, ale jakoś się przełamałam i tak oto przeczytałam „Witajcie w Rosji”, czyli zbiór 16 różnych opowiadań.

Każde z opowiadań ma innych bohaterów, którzy pochodzą z różnych grup społecznych – pojawiają się nawet postacie istniejące w rzeczywistości, np. nie żyjący już opozycjonista Borys Niemcow. Jedne historie są krótsze, drugie dłuższe, niektóre z nich zawierają także elementy fantastyki – pojawiające się UFO nad jedną z moskiewskich obwodnic czy niepokalane poczęcie jednej z bohaterek, lecz wszystkie mają jeden wspólny punkt – pokazują państwo rosyjskie takie jakie jest naprawdę. W książce wyłania się obraz państwa skorumpowanego nawet na najwyższych szczeblach władzy, kontrolowanego ze wszystkich stron, podporządkowującego sobie obywateli różnymi metodami. Książka pokazuje również to, co jest najważniejsze dla rządzących nim oligarchów.

Niektóre sytuacje opisane w książce są naprawdę komiczne i nie sposób się nie uśmiechnąć, ale jeśli spojrzeć na nią jak na całość, nie jest ona śmieszna w najmniejszym stopniu. Więc jeśli chcecie dowiedzieć się o naszym sąsiedzie trochę więcej przeczytajcie, ale prawdopodobnie zbyt dużo nowego i tak nie odkryjecie. 

Moja ocena: 4/6

Tytuł: Witajcie w Rosji
Tytuł oryginalny: Рассказы о Родине
Seria: ---
Premiera: 26.05.2014r.
Ilość stron: 337
Wydawca: Wydawnictwo Insignis
Cena: 34,90 zł
 

24 października 2015

S. J. Kincaid - Insygnia. Wojny światów

Tom Raines chciałby być kimś wyjątkowym. Niestety jego życie jest wyjątkowo… nudne – to nieustająca wędrówka od kasyna do kasyna z ojcem, pechowym hazardzistą. Tom zarabia na nich obu, wyzywając innych na pojedynki w grach komputerowych. Pewnego dnia wszystko się zmienia. Ktoś dostrzega jego osiągnięcia w świecie wirtualnych potyczek. Tom dostaje propozycję – może zostać kadetem w Wieży Pentagonu, elitarnej akademii wojskowej. Jeśli przetrwa, stanie się członkiem Sił Układu Słonecznego i poprowadzi swój kraj do zwycięstwa w III wojnie pozaziemskiej. Wreszcie będzie kimś ważnym, nadludzką maszyną bojową obdarzoną możliwościami, o jakich marzy każdy wirtualny wojownik. Życie w Wieży daje Tomowi wszystko, czego zawsze pragnął – przyjaciół, zainteresowanie dziewczyn, szacunek rywali. Ale czy jest gotów zapłacić za to najwyższą cenę? Insygnia to wciągająca przygoda w futurystycznym świecie. Ale też opowieść o poszukiwaniu własnej tożsamości, zmuszająca do myślenia wizja rozwoju ludzkości i technologii.


Tom to czternastolatek, który uwielbia grać w gry komputerowe. Chłopak nie ma łatwego życia – wychowuje go ojciec hazardzista i alkoholik, co noc znajdują się innym kasynie, przez co Tom zaniedbuje szkołę, ale nawet pomimo tego, jest bardzo bystrym dzieciakiem. Pomimo swojego młodego wieku, wie czego chce, jest świadomy tego, że świat nie jest idealny oraz to, że starsi próbują nim nawet manipulować i robi im zazwyczaj na przekór, za co go serdecznie polubiłam.

Książka w pewnym stopniu przypominałam mi „Grę Endera”, ponieważ i tu i tam mamy do czynienia z nastoletnimi wojownikami, ale na tym chyba by to podobieństwo się skończyło, ale nie mogłam się od tego wrażenia powstrzymać. Autorka wykreowała bardzo ciekawy świat, którym rządzą ogromne korporacje, a wojny nie toczą się już na Ziemi, tylko poza nią. Również wątek procesorów neuronowych wszczepianych do mózgu był interesujący, ale zarazem i przerażający. Bo czy poddalibyście się takiej operacji, po której możesz uzyskać niesamowite zdolności i wiedzę, ale także praktycznie każdy będzie mógł wpłynąć na to jak się zachowujesz, przez co cię kontrolują w 100%?

Akcja książki nie pędzi w zawrotnym tempie, ale i tak czytało się ją szybko. „Insygnia. Wojny światów” wciągnęły mnie w swój świat już od pierwszych stron. Można znaleźć w niej fragmenty, które zaskakują, albo też i takie, które są przewidywalne. Dużym plusem jest humor, czasami nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu, ponieważ niektóre sytuacje były przekomiczne.

S. J. Kincaid jak na swoją pierwszą powieść spisała się dobrze i jestem niezmiernie ciekawa co przygotowała w następnym tomie.

Moja ocena: 4+/6

Tytuł: Wojny światów
Tytuł oryginalny: Insignia
Seria: Insygnia/Insignia #1
Autor: S. J. Kincaid
Premiera: 6.02.2013r.
Ilość stron: 472
Wydawca: Wydawnictwo Egmont
Cena: 39,99 zł

Wojny światów | Vortex | Catalyst

Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Czytam fantastykę.

18 października 2015

Lauren Oliver - Delirium. Opowiadania


W kraju, w którym miłość uznawana jest za chorobę, tylko nadzieja pozwala przetrwać. Cierpliwe czekanie w więziennych murach na szansę ucieczki, poświęcenie siebie, by ukochani przeżyli, organizowanie powstania, nieme przyzwolenie na okrutne nakazy – każdy z bohaterów wybrał inny sposób walki o siebie. Jak wiele są w stanie poświęcić, by móc kochać?

"Ale taki jest problem z miłością: oddziałuje na ciebie i poprzez ciebie, odpiera twoje próby kontroli. To uczyniło ją taką przerażającą w oczach prawodawców - miłość nie uznaje żadnych praw oprócz swoich własnych.
To właśnie z a w s z e czyniło ją tak przerażającą." [Annabel]

Pomimo tego, że trzy nowelki (Hana, Annabel i Raven) zostały już przez mnie przeczytane w oryginale i zrecenzowane, nie mogłam się oprzeć pokusie posiadania ich na własność.

Wydane są troszeczkę w innej kolejności, gdyż powinny być w takiej: Annabel, Hana, Alex, Raven, aby było zgodne z oryginalną trylogią. No, ale cóż, ważne, że są!

Mamy szansę poznać co kierowało Haną, by zdradziła swoją przyjaźń, co się stało z matką Leny a także z samym Aleksem po zakończeniu „Delirium” (nareszcie, gdyż zawsze mnie to gnębiło) oraz dowiadujemy się czegoś więcej o przerażającym życiu w Głuszy dzięki Raven.

Czy możliwe jest mówienie prawdy w społeczeństwie zbudowanym na kłamstwach? Czy też zawsze, z konieczności, trzeba stać się kłamcą?
A jeśli okłamujesz kłamcę, czy grzech ten zostaje w jakiś sposób zanegowany lub zamazany?” [Annabel]

Opowiadania czyta się niezmiernie szybko i pomimo tego, że jest bardzo króciutka połykałam ją, ponieważ zawsze się coś działo. Historie polubiłam w mniejszym lub większym stopniu (na uznanie na pewno zasługują trzy ostatnie), ale dobrze było powrócić jeszcze raz do tych postaci. Musiałam się powstrzymać, żeby w pewnych momentach nie popłakać (zwłaszcza przy opowiadaniu Aleksa), bo jechałam autobusem. Lauren Oliver opowiada wszystko tym swoim filozoficznym językiem, który tak pokochałam.

Na końcu znajdziemy dodatek w postaci testu psychologicznego, który ma określić jakie mielibyśmy miejsce w świecie Leny a także listę książek zakazanych w „Delirium” oraz ich fragmenty.

Ta seria na pewno zostanie ze mną do końca jako jedna z moich ulubionych i na pewno do niej powrócę.


Ale czy ktoś, kto kiedykolwiek widział lato – oszałamiające eksplozje zieleni, niebo rozświetlone cudnymi zachodami słońca, bogactwo kwiatów i wiatr, który pachnie jak miód – mógłby wybrać śnieg?” [Alex]

Moja ocena: 6/6

Tytuł: Delirium. Opowiadania
Tytuł oryginalny: Delirium. Stories
Seria: Delirium #0.5; 1.1; 1.5; 2.5
Autor: Lauren Oliver
Premiera: 17.06.2015r.
Ilość stron: 200
Wydawca: Wydawnictwo Otwarte/Moondrive
Cena: 29,90 zł

Annabel | Delirium | Alex | Hana | Pandemonium | Raven | Requiem

Fanpage na Facebooku ;)

Serdecznie zapraszam do polubienia mojego fanpage'a na Facebooku, który (nareszcie, po ponad trzech latach prowadzenia bloga) postanowiłam założyć :D




17 października 2015

Kat Falls - Nieludzie


W wyniku katastrofy biologicznej tereny na wschód od Mississippi zostały opuszczone. Feral Zone to miejsce zainfekowane przez wirus, który zamienił miliony ludzi w krwiożercze bestie. Przebywanie na tym terenie jest śmiertelnie niebezpieczne. Lane McEvoy nie potrafi sobie wyobrazić, po co w ogóle ktoś miałby próbować się tam dostać, skoro życie na zachodzie kraju jest bezpieczne i wygodne, dokładnie takie, jak Lane lubi. Jednak niespodziewanie dziewczyna dowiaduje się, że bliska jej osoba przekroczyła mur odgradzający skażony teren i znalazła się w Feral  Zone. Lane wyrusza na wschód, zupełnie nieprzygotowana na to, co znajdzie w ruinach cywilizacji…

Lubię wyszukiwać pozycje, które mnie zainteresują na goodreads.com i to także tam, po raz pierwszy, ujrzałam książkę Kat Falls. I byłam niezmiernie szczęśliwa, kiedy zobaczyłam, że ma zostać wydana w Polsce. Z tą autorką miałam już także do czynienia, za sprawą powieści skierowanej do trochę młodszych czytelników, a mianowicie „Podwodnym światem”, a teraz przyszła kolej na „Nieludzi”.

Główną bohaterką jest nastoletnia Lane. I muszę przyznać, że dziewczynę polubiłam od razu. Z jednej strony jest przerażona a z drugiej odważna. Nie waha się przed ruszeniem na pomoc ojcu, chociaż wie, że może zginąć. Mamy jeszcze współtowarzyszy Lane – Rafe'a i Eversona. Ciężko mi zdecydować, którego polubiłam bardziej, bo każdy z nich miał w sobie coś, co mnie do niego przekonywało. Bałam się, że pojawi się tutaj trójkąt miłosny i choć jest jakiś jego drobny fragment to za bardzo mi nie przeszkadzał (aż dziwne).

Autorka wykreowała naprawdę ciekawy świat. Jeszcze z takim pomysłem na wirus i plagę się nie spotkałam, i przez to powieść zapunktowała u mnie bardzo wysoko. W książce nie brakuje także zwrotów akcji, która zaczyna się praktycznie od pierwszych stron. Fabuła wciąga i nie można się od "Nieludzi" oderwać. I pomimo tego, że przez większość powieści obserwujemy bohaterów walczących o życie, czasami nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, gdyż niektóre sytuacje aż się o to prosiły (zwłaszcza te Rafe'm). Kat Falls momentami zastanawia się także, co czyni nas człowiekiem? Nasze zachowanie? Nasz wygląd?

Książkę przeczytałam bardzo szybko. Autorka barwnie opisuje wszystko lekkim, zrozumiałym językiem.

Jestem pewna, że sięgnę po kontynuację, gdyż muszę się dowiedzieć co stanie się, z pewną postacią. Premiera drugiego tomu w USA dopiero w kwietniu przyszłego roku, niby jeszcze trochę, ale i tak nie musimy czekać tyle, ile czytelnicy w Ameryce.


Moja ocena: 5/6

Tytuł: Nieludzie
Tytuł oryginalny: Inhuman
Seria: Fetch #1
Autor: Kat Falls
Premiera: 22.04.2015r.
Ilość stron: 400
Wydawca: Wydawnictwo Uroboros
Cena: 39,99 zł

Nieludzie | Undaunted

Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Czytam fantastykę.

14 października 2015

Margaret Peterson Haddix - Among the Enemy, Among the Free

UKRYWAĆ SIĘ CZY WALCZYĆ?
Matthias, nielegalne trzecie dziecko, zostaje złapany w krzyżowy ogień pomiędzy buntownikami a Policją Populacyjną. Kiedy nieświadomie ratuje funkcjonariusza Policji Populacyjnej, Matthias zostaje przewieziony do ich kwatery głównej na szkolenia. Spotyka tam Ninę, kolejne trzecie dziecko, która werbuje go do pomocy aby zniszczyć od wewnątrz Policję Populacyjną. Ale Matthias jest pod ciągłą kontrolą i nie wie komu może ufać. Co może zrobić jeden chłopiec przeciwko całej okrutnej biurokracji?
KONIEC GIER
Luke Garner jest trzecim dzieckiem w społeczeństwie, w którym dozwolona jest tylko dwójka na rodzinę. Ryzykując swoim życiem, wychodzi z ukrycia by walczyć przeciwko prawom Policji Populacyjnej. Teraz, w ostatnim tomie serii „Dzieci cienie” Margaret Peterson Haddix, Luke nieumyślnie zapoczątkowuje powstanie, które skutkuje obaleniem rządu. Ludzie są wreszcie wolni. Ale kto teraz rządzi? I czy ta nowa wolność jest tym, o czym marzyli?*

Governments will rise and governments will fall, and man will do evil to man, and all we can do is turn our hearts to good.”1

Among the Enemy” jest to już szósty a zarazem przedostatni tom sagi opowiadającej historię nielegalnych trzecich dzieci. Tym razem obserwujemy wydarzenia z punktu widzenia Matthiasa, którego poznaliśmy w trzeciej części. Chłopak przez przypadek przenika do kwatery głównej Policji Populacyjnej i ma dostęp do jednego z dowódców. Matthias przeżywa tam dylematy związane z swoim postępowaniem. Z kolei w „Among the Free”, ostatnim tomie, powracamy do bohatera z pierwszej części i to dzięki niemu obserwujemy wszystkie zdarzenia jakie doprowadziły do obalenia obecnego rządu. Każdego z tych bohaterów można polubić, gdyż pomimo wielu obaw i strachu potrafią postawić się i walczyć oraz nie zatracają swoich wartości.

Podobnie jak w przypadku poprzednich tomów, opowieści są bardzo łatwe w zrozumieniu pomimo tego, że trzeba było czytać je w oryginalnym języku. Czyta się je także bardzo szybko, gdyż chce się poznać ich zakończenie jak najszybciej. Pomimo swojej prostoty opowieści wciągają. Autorce bardzo fajnie udaje zakończyć się całą serię. Książki bardzo dobre zwłaszcza dla młodszych czytelników, pokazujące wiele ważnych wartości takich jak przyjaźń, wiara, poświęcenie dla najbliższych, jak jeden gest lub człowiek może wiele zmienić czy czym tak naprawdę jest wolność. Opowieści te na pewno zostaną w mojej pamięci na dłuższy czas. 


Moja ocena: 4-/6

Tytuł: Among the Enemy, Among the Free
Autor: Margaret Peterson Haddix
Seria: Dzieci cienie/Shadow Children #6, #7
Premiera: 17.05.2005r.; 25.04.2006r.
Ilość stron: 240; 208
Wydawca: Simon & Schuster Books for Young Readers

1. cytat z „Among the Enemy”
* opisy z goodreads.com; moje tłumaczenie




11 października 2015

Zwiastun "Duma i uprzedzenie i zombie"

W sieci pojawił się zwiastun nadchodzącej ekranizacji książki Setha Grahama-Smita "Duma i uprzedzenie i zombie". Premiera filmu odbędzie się w lutym 2016 roku. Osobiście jestem bardzo ciekawa jak wypadnie mieszanka klasyki z ostatnio bardzo popularnymi zombie.



Zwiastuny oraz data emisji "Shadowhunters"

W sieci pojawiły się pierwsze zwiastuny nadchodzącego serialu ABC „Shadowhunters” a dzisiaj dodatkowo pojawiła się data emisji i będzie to 12 stycznia 2016 roku. Serial jest adaptacją książek Cassandry Clare z serii „Dary Anioła”. Czekacie?



09 października 2015

Amy Ewing - Klejnot


Otoczone dzikim oceanem Samotne Miasto podzielone jest na pięć położonych koncentrycznie dzielnic. Najbiedniejszy, zewnętrzny krąg to Bagno. Centralny, zamieszkały przez elitę, nosi dumną nazwę Klejnot. Mieszkanki Klejnotu, które pragną mieć zdrowego potomka, kupują na dorocznych aukcjach surogatki – obdarzone nadzwyczajnymi auguriami dziewczęta, pochodzące z uboższych kręgów miasta. Violet Lasting jest jedną z nich. Kupiona przez Diuszesę Jeziora dziewczyna trafia do pięknego pałacu i szybko przekonuje się, że za olśniewającą fasadą kryje się świat dalece bardziej okrutny, niż mogłaby sobie wyobrazić. Odziana w piękne suknie lecz pozbawiona wszelkich praw Violet jest tylko zabawką w rękach okrutnej szlachcianki, która nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć cel. Jedyną nadzieją Violet jest niespodziewana przyjaźń, która wkrótce przerodzić się ma w zakazany romans. A w Klejnocie za nieposłuszeństwo grozi śmierć...

Moją uwagę na tę pozycję zwróciła okładka (przypominająca „Rywalki” Kiery Cass) oraz opis, więc wiedziałam, że prawdopodobnie jest to coś dla mnie. Jak wypadło to spotkanie z Amy Ewing?

Główną bohaterką jest Violet, szesnastolatka pochodząca z najbiedniejszej dzielnicy. Dziewczyna jest postacią jakich ostatnio pełno w tego typu młodzieżówkach – silną, trzymającą się swoich wartości, nawet jeśli przyszło jej żyć w świecie, gdzie rzeczy takie jak przyjaźń i rodzina, nie znajdują się na pierwszym miejscu. Co do Violet mam mieszane uczucia. Czasami mnie irytowała swoim zachowaniem, a czasami wręcz przeciwnie. Intrygującą postacią na pewno jest Diuszesa Jeziora, która została przedstawiona przez Amy Ewing jako ta zła. Nie zabraknie także męskich postaci, chociaż jest to świat zdominowany przez kobiety, między innymi Lucien (który przypomina Cinne z "Igrzysk śmierci").

Czytając początek miałam wrażenie, że książka powstała z połączenia fragmentów innych powieści. Jeden fragment nasuwał mi na myśl „Igrzyska śmierci” Suzanne Collins, inny „Eve” Anny Carey czy „Atrofii” Lauren DeStefano. Kolejnym, według mnie, ogromnym minusem jest wątek romantyczny, rozgrywający się pomiędzy Violet a pewnym, przystojnym młodzieńcem (nie zdradzę z kim). W skrócie: za szybki, za cukierkowaty, nie wywołujący szybszego bicia serca i przez co wydawał się nierealny. Dobrze, że pojawia się on dopiero pod koniec książki i można go z łatwością zignorować i skupić się na innych, o wiele ciekawszych wątkach.
Pomimo tych minusów, myślę, że „Klejnot” jest dobrą powieścią. Spodobała mi się wizja Samotnego Miasta i zasad rządzących Klejnotem. Autorka wykreowała ciekawy świat, pełen niebezpieczeństw i okrucieństwa. Książka wciągnęła mnie szybko w swój świat, gdyż nie zawsze szło przewidzieć jak zachowają się niektóre postacie. Dworskie intrygi, rola surogatek w systemie, tajemnicze moce czy pozostanie sobą w świecie, gdzie pragną zniszczyć twoją osobowość to właśnie o tym najlepiej mi się czytało.

Aaa... I jeszcze dwie rzeczy. Po pierwsze okładka. Cieszę się, że została zachowana ta oryginalna, gdyż bardzo dobrze oddaje cały zamysł książki. A po drugie literówki, których było mnóstwo i które niezmiernie przeszkadzały mi w czytaniu.

UK
Jestem ciekawa jak autorka pociągnie niektóre wątki. Czekam z niecierpliwością na kolejne tomy, ponieważ zakończenie zostawiło mnie z wieloma pytaniami.

Moja ocena: 4+/6

Tytuł: Klejnot
Tytuł oryginalny: The Jewel
Seria: The Lone City #1
Autor: Amy Ewing
Premiera: 23.09.2015r.
Ilość stron: 384
Wydawca: Wydawnictwo Jaguar
Cena: 37,90 zł

Klejnot | The White Rose | Tom 3



Za możliwość przeczytania dziękuję
 

Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Czytam fantastykę.

06 października 2015

Cristina Moracho - Althea & Oliver

Althea i Oliver byli najlepszymi przyjaciółmi, nierozłącznymi niemal od przedszkola. Jednak w liceum Althea nagle uświadamia sobie, że to, co czuje do Olivera, wykracza poza przyjaźń. Oliver chce tylko, żeby ich życie wyglądało tak jak zawsze, ale gdy po raz kolejny budzi się rano i nie pamięta nic z minionych tygodni, nie może dłużej zaprzeczać, że dzieje się z nim coś złego. Cierpi na zespół Kleinego-Levina, zwany syndromem śpiącej królewny.Losy zaprowadzą ich oboje z dachów rodzinnych domów, zakrapianych alkoholem imprez i festynów w ich małym miasteczku do wielkomiejskich szpitali, przepełnionych ulic i squatów Nowego Jorku. Wszystko to w cieniu choroby, której nazwa brzmi jak z bajki, ale z bajką nie ma nic wspólnego.
Akcja powieści rozgrywa się w najlepszych czasach kultury DIY, zinów i taśm magnetofonowych – połowie lat 90.


Nie jestem wielką fanką książek obyczajowych, ale jeśli jakiś opis mnie zaciekawi to nie waham się po nią sięgnąć. Czy tym razem powieść przypadła mi do gustu?

Althea i Oliver mieszkają obok siebie od ponad dekady i od tylu lat też przyjaźnią się. Oliver to chłopak – ideał, przystojny, dobrze uczący się, jednak zapada na tajemniczą chorobę zwaną syndromem Śpiącej Królewny. Althea to przeciwieństwo Olivera – buntownicza, kłamliwa i nie zważająca czasami na uczucia innych. Próbowałam zżyć się z tymi postaciami, jednak jakoś mi to nie wyszło.

Akcja niby ma dziać się w połowie lat 90. ale w ogóle tego nie odczuwałam, równie dobrze mogła się ona toczyć w 2015 roku.

"Althea & Oliver" to powieść o dorastaniu, wybieraniu swojej drogi w życiu, pierwszych miłościach czy złamanych sercach. Jednak początek czytało mi się bardzo opornie, momentami miałam ochotę odłożyć ją na bok, ale siłą parłam na przód. Książka zaczęła mi się podobać dopiero, gdy Althea pojechała do Nowego Jorku i poznała Matildę i jej przyjaciół, tutaj dopiero akcja jakoś bardziej przyspiesza, bo wcześniej toczyła się bardzo wolno.

Jest dużo książek poruszających tematy chorób, zazwyczaj są to nowotwory, jednak po raz pierwszy spotkałam się z zespołem Kleinego – Levina i za to duży plus autorce, która ciekawie opisała tą przypadłość oraz problemy z niej wynikające.


Althea & Oliver” to dobra powieść, ale wątpię żebym sięgnęła po nią kiedyś jeszcze, lecz jak na debiutancką powieść to i tak było dobrze.

Moja ocena: 4/6

Tytuł: Althea & Oliver
Tytuł oryginalny: Althea & Oliver
Seria: ---
Autor: Cristina Moracho
Premiera: 4.03.2015r.
Ilość stron: 400
Wydawca: Wydawnictwo Feeria Young
Cena: 34,90 zł

02 października 2015

Salla Simukka - Czarne jak heban

W szkole trwają przygotowania do spektaklu o Królewnie Śnieżce. Lumikki Andersson gra w nim główną rolę. W tym samym czasie zaczyna otrzymywać listy od tajemniczego wielbiciela, którego zauroczenie powoli przeradza się w obsesję. Mężczyzna grozi dziewczynie krwawą zemstą, jeśli nie spełni jego żądań…

"Czarne jak heban" to finałowy tom opowiadający o przygodach Lumikki Andersson. I chyba najlepszy ze wszystkich, chociaż najkrótszy.

W tym tomie historia Lumikki jest bardzo realna – no bo każdego z nas może ktoś zacząć prześladować. Przez całą książkę zastanawiałam się kto jest prześladowcą dziewczyny. Jej najnowszy chłopak? A może były? Do końca nie da się odgadnąć kto to taki, a kiedy się już tego dowiadujemy, możemy przeżyć szok – tak jak i się to stało ze mną. Podobały mi się rozdziały pisane kursywą, za którymi właśnie krył się Cień, bo mogły przerażać tym, że mężczyzna tyle wiedział o Lumikki i jej przeszłości. Ponownie oprócz wątku kryminalnego poznajemy ponownie przeszłość Lumikki – tym razem związane z jej tajemniczą siostrą, której motyw pojawia się już w pierwszym tomie (tutaj Salla Simukka też zaskakuje). Autorka w powieści również w bardzo fajny sposób przedstawia klasyczną wersję "Królewny Śnieżki" – zupełnie inaczej niż my ją znamy, ale i tak bardzo ciekawie.

Podobnie jak w poprzednich tomach nie brak tu wartkiej akcji, dzięki której te niecałe 200 stron mija strasznie szybko.

Podsumowują całą trylogię. Książki pomimo swojej prostoty, a czasami nawet przewidywalności (chociaż rzadkiej) wciągają. Autorka wie też jak zaskoczyć czytelnika. Czyta się je szybko, dzięki krótkim rozdziałom i dynamicznym scenom (można pochłonąć w jeden wieczór) i przyjemnie, pomimo tematów jakie czasami poruszają. Główną bohaterkę idzie polubić, ponieważ została świetnie skonstruowana. Szkoda, że to trylogia, bo z chęcią sięgnęłabym po kolejne tomy.

Moja ocena: 5/6

Tytuł: Czarne jak heban
Tytuł oryginalny: Musta kuin eebenpuu
Seria: Lumikki Andersson #3
Autor: Salla Simuka
Premiera: 18.03.2015r.
Ilość stron: 192
Wydawca: Wydawnictwo YA!
Cena: 34,99 zł

Czerwone jak krew | Białe jak śnieg | Czarne jak heban

01 października 2015

Podsumowanie września + zdobycze

No i minął wrzesień, ostatni miesiąc moich wakacji. Od jutra zajęcia. Teoretycznie na uczelni powinnam pojawić się już dzisiaj na inauguracji roku, ale żyje się raz i trzeba się buntować, więc zrobiłam sobie wolne ;).

Myślałam, że we wrześniu, skoro to ostatni miesiąc wakacji, uda mi się przeczytać znacznie więcej, zwłaszcza, że mam zaległości na swoich półkach, a także upolowałam sporo książek w bibliotece, ale niestety w życiu bywa tak, że nie zawsze dostajemy to czego chcemy i musiałam odłożyć czytanie, żeby zająć się babcią, która złamała sobie rękę.

Wrzesień w liczbach:
Ilość przeczytanych książek: 12
Ilość przeczytanych stron: 5602
Ilość stron przeczytanych w ciągu dnia: ~187
Ilość książek przeczytanych w ramach wyzwania „Czytam fantastykę”: 6
Ilość książek przeczytanych w ramach wyzwania „Czytam zekranizowane powieści”: 1

W mojej biblioteczce pojawiło się kilka nowych pozycji (a obiecywałam sobie, że we wrześniu nic nie kupię i nici z postanowienia).


  1. Susan Ee „Angelfall. Penryn i Kres Dni” - ostatni tom mojej ulubionej serii, który musiałam mieć i który został przeczytany w tym samym dniu, w którym do mnie dotarł. Szkoda, że to już koniec. Recenzja TU;
  2. Andreas Easbach „Black*Out” - słyszałam o tej serii i zamawiając podręczniki bratu nie oparłam się pokusie zakupienia tej części, zwłaszcza, że była w dosyć sporej promocji;
  3. Rachel Caine „Pocałunek ciemności” - VIII księga „Wampirów z Morganville”. Kiedyś przeczytałam parę tomów i zatrzymałam się, sama nie wiem dlaczego, i teraz nie pamiętam na którym, ale na pewno wrócę od początku do tej dłuugiej serii, a na razie zbieram poszczególne tomy;
  4. Kat Falls „Nieludzie” - nareszcie trafiła do moich rąk. Miałam na nią ochotę jeszcze zanim została przetłumaczona na nasz język. Jak tylko skończę to, co teraz czytam, biorę się za nią :D;
  5. Holly Bourne „Przeznaczeni” - książka ta nie zbiera dobrych opinii, ale i tak jestem jej ciekawa, zwłaszcza, gdy już podobny pomysł spotkałam w opowiadaniu Lauren DeStefano;
  6. Arthur Conan Doyle „Studium w szkarłacie” - ostatnio oglądam wszystko co z Sherlockiem Holmsem związane, miałam w planach wypożyczenie jej, więc jak pojawiła się w Biedronce nie mogłam posiąść się ze szczęścia;
  7. Arthur Conan Doyle „Znak czterech” - jw.;
  8. Arthur Conan Doyle „Pies Baskervillów” - jw.;
  9. Frederick Forsyth „Czarna lista” - od jakiegoś czasu mam chęć zapoznać się z twórczością tego autora, trafiło akurat na tę powieść i jestem ciekawa, jak przebiegnie to spotkanie;
  10. Millie Marotta „Królestwo zwierząt” - kolorowanka wygrana w konkursie na blogu u Kyou. I muszę przyznać, że w środku wygląda przepięknie.


Ciekawe jak wypadnie październik. Mam nadzieję, że dobrze, chociaż ilość zajęć mnie przeraża. Czeka na nas też kilka ciekawych premier w tym miesiącu. Zastanawiam się czy się nie wybrać na Targi Książki w Krakowie, bo jeszcze nigdy nie byłam na czymś takim. A wy się wybieracie?