Strony

08 października 2013

Serialowo: Przygody Merlina

Od lewej: Uther, Artur, Merlin, Gaius, Morgana i Gwen
Do zamku Camelot przybywa młody chłopak – Merlin, który jest czarodziejem. Już pierwszego dnia w nowym miejscu wpada w kłopoty. To niebezpieczny świat, w którym używanie magii zostało zakazane przez tyrana - Uthera Pendragona. Ale dzięki pomocy nadwornego medyka Gaiusa odnajduje się w zupełnie nowym miejscu. Odkrywa, że jego losy są nierozerwalnie połączone z dziedzicem tronu, Arturem.

Główni bohaterzy: Artur (grany przez Bradley'a Jamesa) i Merlin (Colin Morgan) są niesamowici. Zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia. Aktorzy zostali świetnie dobrani do ról. Teraz już zawsze będę ich utożsamiać z pierwowzorami. Inni też nie odstawali od reszty... Gwaine, Percival, a nawet Mordred (ten starszy; szkoda, że Mordred to Mordred...). Najlepsze jest to, że pomiędzy czwartym a piątym sezonem (w serialu) mija wiele lat... Zmienia się tylko Mordred, a żaden inny bohater nie. Wszyscy co do jednego byli idealni. Nie było tu sztywnych i sztucznych scen, co częste jest w polskich serialach. W pewnych momentach strasznie denerwowała mnie Morgana, bo gdy któryś raz oglądamy jej „śmierć” i nagłe zmartwychwstanie po prostu coś mnie brało, bo dopiero na końcu dowiadujemy się dlaczego nie może umrzeć.

Gaius pomaga Arturowi się ubrać ;)
Na serial wpadłam przez przypadek, gdy jego zwiastuny zaczęto puszczać na Polsacie. I tak oto zaczęła się moja przygoda z Merlinem. Pierwsze cztery sezony obejrzałam w telewizji, ale gdy piąty się nie pojawiał, postanowiłam obejrzeć go na komputerze. Serial jest naprawdę bardzo dobry. W jednym odcinku naraz można się śmiać, a za chwilę drżeć o losy bohaterów. Niektóre ich kwestie pamiętam do tej pory. Wiele jest wersji filmowych o królu Arturze i rycerzach okrągłego stołu, ale ta najbardziej zapadła mi w pamięć (w tej chwili oglądam jeszcze „Camelot”, lecz na razie nie jest zbyt ciekawy). „Przygody Merlina” trochę odstają od znanej nam legendy, producenci pozmieniali parę kwestii, ale wyszło to dobrze. Serial ten można oglądać całą rodziną, spodoba się on zarówno młodszym jak i starszym widzom. Również warto wspomnieć o efektach specjalnych i widokach jakie można oglądać. Ciężko stworzyć serial fantasy, który odpowiadałby każdemu, ale ten trafia w dziesiątkę. Były przepiękne. Seria ta pokazuje również największe wartości, takie jak: miłość, przyjaźń i lojalność, którymi powinniśmy kierować się w życiu. Szkoda, że tak mało odcinków zostało nakręconych i to już koniec. Na ostatnim epizodzie ryczałam jak bóbr, sama nie wiem dlaczego...

Moja ocena: 6/6

Obsada:
Colin Morgan – Merlin
Bradley James – Arthur
Angel Coulby – Gwen
Katie McGrath – Morgana
Richard Wilson - Gaius
Anthony Head – Uther
John Hurt – Wielki Smok (głos)
Asa Butterfield – młody Mordred
Emilia Fox – Morgause
Rupert Young – Sir Leon
Eoin Macken – Gwaine
Alexander Vlahos – starszy Mordred
Tom Hopper – Percival

Liczba sezonów: 5
Liczba odcinków: 66
Czas trwania jednego odcinka: ok. 42 min.
Oryginalny tytuł: The Adventures of Merlin/Merlin

Zwiastun:



1 komentarz:

  1. Raczej nie dla mnie, ale ciekawa recenzja :-)

    Zapraszam do mnie w wolnej chwili: http://kacik-naszych-ksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku/Czytelniczko!
Cieszę się, że dotarliście aż tutaj i mam nadzieję, że Wam się podoba :D A skoro już tu zajrzałeś/aś zostaw proszę po sobie ślad w postaci komentarza. Będzie mi bardzo miło przeczytać każdy i postaram się odpowiedzieć na wszystkie. Będą one także świetną zachętą do dalszej pracy :D. A jeśli masz jakieś pytanie - nie bój się go zadać ;)
Grace Holloway