Niezależna,
silna, piękna srebrnowłosa i złotooka siedemnastolatka nocą
przemienia się w Strażniczkę, groźną i dziką...
"W
miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone."
Calla od dziecka zna swoje
przeznaczenie: wyjdzie za mąż za Rena i stworzą nowy klan, gdyż
obydwoje są wilkami alfa. Dziewczyna przewodzi młodym Cieniom Nocy.
Jednak gdy na jej drodze pojawia się tajemniczy Shay, dziewczyna nie
wie co już ma robić. Kilkakrotnie łamie obowiązujące ją zasady.
Czy wybrać zakazane uczucie czy wierność wobec Opiekunów? Calla
ma niezły charakterek. Jest waleczna, bardzo ważni są dla niej
przyjaciele i rodzina. Ren to typowy przystojniak, gdy Calla nie może
spotykać się z innymi chłopakami, on zdobył pół szkoły
(oczywiście tej damskiej części ;)). Jednak po pewnym czasie
odkrywamy prawdziwe oblicze Rena. Polubiłam jeszcze jedną
bohaterkę, a mianowicie Bryn, betę Calli.
"-
No już Shay, po prostu ściągnij to ze mnie!
Milczał przez chwilę; czułam, że pracowicie rozpina guziki. Nagle się roześmiał.
- Co znowu? - warknęłam.
- Nie całkiem tak wyobrażałem sobie scenę, w której mnie poprosisz, żebym ściągnął z ciebie ciuchy - powiedział cicho.
- Że co sobie wyobrażałeś?"
Milczał przez chwilę; czułam, że pracowicie rozpina guziki. Nagle się roześmiał.
- Co znowu? - warknęłam.
- Nie całkiem tak wyobrażałem sobie scenę, w której mnie poprosisz, żebym ściągnął z ciebie ciuchy - powiedział cicho.
- Że co sobie wyobrażałeś?"
„Cień Nocy” to pierwsza część
otwierająca naprawdę dobrą trylogię. Po raz pierwszy mogę
zgodzić się z opisami na okładce, co jest zadziwiające bo
zazwyczaj jedno z drugim ma niewiele wspólnego. Cała książka była
pełna emocji i uczuć. Każdy pocałunek można było przeżywać
razem z Callą. Sporo w niej humoru i tajemniczości. Akcja nie mknie
z prędkością światła, ale też i nie ciągnie się. Książka
momentami zaskakuje. Pomysł na stworzenie tej powieści autorka
wykorzystała naprawdę świetnie, gdyż wciąga ona od pierwszych
stron. To jest kolejne, ale zupełnie inne spojrzenie na wilkołaki i
chyba jedno z najlepszych. Również bohaterowie zostali świetnie
wykreowani. Są bardzo wyraziści, a główna postać nie lamentuje
nad swoim marnym losem. Byli naprawdę żywi, zachowywali się jak
prawdziwi nastolatkowie. Dialogi pomiędzy nimi nie były sztuczne. A
okładka... przepiękna. Graficy świetnie wykonali swoją pracę.
Powieść Andrei Cremer zasługuje na to żeby ją przeczytać, a
nawet wręcz trzeba. Nie jest to kolejna taśmowa książka z serii
paranormal romance.
"(...)Podobieństwa
się przyciągają.
- A ja myślałam, że przeciwieństwa. Ren pokręcił głową.
- Nie. To popkulturowa bajka. Jeśli naprawdę uważnie czytasz książki, a mam tu na myśli dobre rzeczy, Chaucera, Szekspira, dochodzisz do wniosku, że dobre pary tworzą tylko dusze, które stanowią swoje odbicie. - Umilkł i kącik jego ust się uniósł. - Oczywiście, jeśli potrafią się odnaleźć."
- A ja myślałam, że przeciwieństwa. Ren pokręcił głową.
- Nie. To popkulturowa bajka. Jeśli naprawdę uważnie czytasz książki, a mam tu na myśli dobre rzeczy, Chaucera, Szekspira, dochodzisz do wniosku, że dobre pary tworzą tylko dusze, które stanowią swoje odbicie. - Umilkł i kącik jego ust się uniósł. - Oczywiście, jeśli potrafią się odnaleźć."
Moja ocena:
6/6
Tytuł: Cień
Nocy (org. Nightshade)
Autor:
Andrea Cremer
Premiera:
11.01.2011r.
Ilość stron:
415
Wydawca:
Wydawnictwo Amber
Cena: 37,80
zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku/Czytelniczko!
Cieszę się, że dotarliście aż tutaj i mam nadzieję, że Wam się podoba :D A skoro już tu zajrzałeś/aś zostaw proszę po sobie ślad w postaci komentarza. Będzie mi bardzo miło przeczytać każdy i postaram się odpowiedzieć na wszystkie. Będą one także świetną zachętą do dalszej pracy :D. A jeśli masz jakieś pytanie - nie bój się go zadać ;)
Grace Holloway