Los
Angeles jest jednym z niewielu miejsc, gdzie czuje się bezpieczna.
Do czasu gdy trzęsienie ziemi niszczy miasto. Wokół panuje chaos.
Plaże zmieniają się w gigantyczne wioski namiotów. Śródmieście
jest rumowiskiem. Nocami w opuszczonych budynkach odbywają się
dzikie imprezy. Ich uczestników przyciąga w ruiny moc, której nie
potrafią się oprzeć. Dwie walczące ze sobą sekty gromadzą coraz
więcej wyznawców. I obie widzą w Mii klucz do wypełnienia dwóch
apokaliptycznych proroctw... Tajemniczy Jeremy obiecuje ją chronić,
lecz czy jest tym, za kogo się podaje? Mia nie jest tego pewna. Wie
tylko, że jego dotyk jest bardziej elektryzujący niż uderzenie
pioruna…
"(...)
zawsze masz wybór."
Krótko i na temat, ze względu na to, że mam teraz matury i nie mogę zbyt dużo czasu poświęcać na przyjemności ;(. Tą książkę
chciałam przeczytać jak tylko się ukazała, gdyż bardzo
zaintrygował mnie jej opis. Jednak, gdy zaczęły pojawiać się
recenzję zaczęłam się wahać, gdyż były niesamowicie skrajne,
lecz stwierdziłam, że jednak sięgnę po nią. Może i nie jest
zbyt wybitna, ale ma w sobie coś co nie pozwala się od niej
oderwać. Przeczytałam ją w niesamowitym tempie. „Dziewczyna,
którą kochały pioruny” miała być wstępem do jakiejś serii, a
zakończyła się tak, jakby to był już koniec. Moim zdaniem
autorka trochę źle zrobiła, że akcja powieści dzieje się tak
szybko, bo tylko trzy dni... Mogła rozciągnąć to w czasie. No i
wątek romantyczny również za szybko się rozwija. Jednak
przyznaję, że pomysł na książkę niebanalny i świat w niej
został naprawdę barwnie pokazany. Myślę, że książka zyska
wielu fanów.
"To,
co ludzie mówią i co robią, to dwie rożne rzeczy."
Moja
ocena: 5-/6
Tytuł:
Dziewczyna, którą kochały pioruny
Tytuł
oryginalny: Struck
Seria:
Struck #1
Autor:
Jennifer Bosworth
Premiera:
7.03.2013r.
Ilość
stron: 368
Wydawca:
Wydawnictwo Amber
Cena:
37,80 zł
Zwiastun:
Recenzja bierze udział w wyzwaniu:
Czytałam po angielsku i jak dla mnie jest ok - poza tym zwiastun do tej książki to totalne mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę, brzmi w miarę ciekawie ;)
OdpowiedzUsuń