Od
jakiegoś czasu przebywam w pałacu zimowych elfów. Jak długo
dokładnie? Nie wiem. W tym miejscu czas nie płynie normalnie.
Od kiedy utknęłam w krainie Nigdynigdy, życie w świecie
zewnętrznym, świecie śmiertelników, płynie beze mnie. Jeśli
kiedykolwiek się stąd wydostanę, jeśli uda mi się wrócić do
domu, może się okazać, że od mojego zniknięcia minęło sto lat,
a cała moja rodzina i przyjaciele od dawna nie żyją.
Staram
się nie myśleć o tym za często, ale czasami nie mogę się
po prostu powstrzymać.
Zawarłam
z zimowym księciem umowę – obiecałam, że jeśli on mi
pomoże, pójdę z nim na Mroczny Dwór. Ale gdzieś tam, pośród
upiornego pustkowia pyłu i żelaza, uświadomiłam sobie, że
się w nim zakochałam...
„-
Ależ jestem pokręcona – wyszeptałam, padając na łóżko.
Pęknięcia w suficie uśmiechnęły się do mnie szyderczo. – Co
ja mam zrobić? – jęknęłam. - Najlepiej rozpaczać w ciszy,
żebym mógł zasnąć.”
"Żelazna
córka" to druga część serii "Żelaznego dworu"
autorstwa Julie Kagawy, której główną bohaterką jest półelfka,
półczłowiek Meghan Chase. Odkąd dziewczyna dowiedziała się, że
jest córką jednego z władców Nigdynigdy, jej świat wywrócił
się do góry nogami.
Meghan
znajduje się na Mrocznym Dworze po tym, jak zawarła umowę z
zimowym księciem Ashem, w której to ona dobrowolnie uda się z nim
do jego królowej, ale w zamian on pomoże jej odnaleźć młodszego
braciszka - Ethana. W książce musi się coś dziać więc
dziewczyna wpada dosyć szybko w tarapaty. Ktoś atakuje mroczny dwór
i kradnie Berło Pór Roku, które jest przekazywane co pół roku z
jednego królestwa na drugie. Podczas kradzieży zostaje zamordowany
najstarszy syn Mab, a o to wszystko zostają oskarżeni Letni
wróżkowie. Meghan znów musi ratować swój nowy dom.
"Żelazny
król" bardzo mi się podobał, ale na "Żelaznej córce"
już się trochę zawiodłam. Pojawia się ten sam schemat: kraina
wróżek jest zagrożona, więc Meghan musi ją ratować. Z pomocą
przychodzą jej Ash i Puk. A do tego pojawia się coś co jest już
obecne w prawie każdej książce, czyli trójkąt miłosny. Również
bohaterka zmienia się, ale tym razem na gorsze. To za co ją
podziwiałam wcześniej zostaje wyparte. Meghan po prostu zaczyna
użalać się nad sobą, a powinna być nadal silna jeśli chce
przetrwać w Zimowym królestwie. Większość minusów nadrabiała
akcja, która naprawdę zawracała w nieoczekiwanych momentach. Nie
zabrakło również humoru, który był obecny w pierwszej części.
Strasznie polubiłam Grima, kota, który to pojawiał się a to
znikał. Jego niektóre wypowiedzi po prostu były nieziemskie.
Według mnie ta część jest troszeczkę słabsza od swojej
poprzedniczki, ale i tak z miłą chęcią sięgnęłabym po kolejne
części, ale coś mi się zdaje, że pewnie szybko to nie nastąpi,
gdyż wydawnictwo chyba nie planuje wydać "Żelaznej
królowej"...
„Moją klatkę piersiową wypełnił pól tak ostry, że aż głośno jęknęłam. Czy tak właśnie czuło się złamane serce? Czy można umrzeć z tego bólu? Zawsze myślałam, ze dziewczyny w szkole strasznie przesadzają, gdy zrywały ze swoimi chłopakami, płakały i lamentowały całymi tygodniami. Myślała, że nie było o co robić tyle hałasu. Ale nigdy wcześniej nie byłam zakochana.”
Moja
ocena:
5/6
Tytuł:
Żelazna córka (org. The
Iron Daughter)
Seria:
Żelazny dwór #2 (org. The
Iron Fey #2)
Autor:
Julie Kagawa
Premiera:
4.04.2012r.
Ilość
stron:
335
Wydawca:
Wydawnictwo Amber
Cena:
35,80 zł
Czytałam 1 tom i było to jedno wielkie ROZCZAROWANIE. Nie sięgnę po 2 część...
OdpowiedzUsuńJa też oczekiwałam czegoś więcej po tylu wspaniałych recenzjach, ale i tak nie było źle. Czytałam o wiele gorsze książki.
Usuń1 tom przypadł mi do gustu, więc siłą rzeczy po kontynuację również sięgnę, choć swego czasu spotykałam się z niemal samymi negatywnymi recenzjami. ;)
OdpowiedzUsuń1 część nie zachwyciła mnie i szczerze mówiąc na razie nie planuję sięgać po drugą część. Może to się z czasem zmieni?
OdpowiedzUsuń