Strony

18 czerwca 2014

Terry Pratchett & Stephen Baxter - Długa Ziemia

Rok 1916, front zachodni. Szeregowy Percy Blakeney budzi się, leżąc w świeżej, bujnej trawie. Słyszy głosy ptaków i szum wiatru wśród drzew. Co się stało z błotem, krwią i pooranym pociskami krajobrazem ziemi niczyjej? A skoro już o tym mowa, co się stało z Percym?
Rok 2015, Madison, stan Wisconsin, USA. Policjantka Jessica Jansson bada spalony dom unikającego ludzi naukowca, który zniknął bez śladu. Przeszukując pogorzelisko, znajduje niezwykły przedmiot: pudełko mieszczące w sobie kilka prostych obwodów, trójpozycyjny przełącznik oraz... ziemniak. To prototyp wynalazku, który na zawsze zmieni sposób, w jaki ludzkość widzi świat.


Co by było gdyby ludzkość miała możliwość zamieszkania na wielu planetach i to wcale nieodległych od Ziemi, a wręcz znajdujących się przy niej? Zwycięży ciekawość czy strach? Od wielu lat naukowcy zadają sobie pytanie: czy równoległe światy? Jeśli tak, to jak się do nich dostać? Autorzy pokazują, że wszystko jest możliwe, a to dzięki małemu wynalazkowi z ziemniakiem w środku.

Pierwsze słowa, które przyszły mi na myśl kiedy czytałam tę książkę to „jejciu, ale ona dziwna”. Ale dziwna nie w negatywny sposób. Wręcz przeciwnie. Dziwni są bohaterowie, dziwny jest świat, a najbardziej dziwny jest wynalazek.

Za główną parę postaci można uznać Joshuę i Lobsanga. Joshua to młody, dwudziestoośmioletni mężczyzna, który ma wyjątkowy talent dzięki temu, że przez kilka sekund był sam w całym wszechświecie. Lobsang to robot, który kiedyś był... Tybetańczykiem. Ta dwójka wędruje po milionach światów i próbuje odkryć ich tajemnicę.

Czytając książkę trochę się gubiłam, gdyż autorzy przeskakiwali od jednego bohatera do drugiego. Tak samo jest z czasem akcji – do tej pory nie wiem kiedy tak naprawdę rozgrywają się wydarzenia (chyba gdzieś około 2040 roku, tak myślę). Jak wyglądałaby Ziemia bez człowieka – czy porastałaby ją ogromna puszcza, a może znajdowałaby się na niej bezkresna pustynia? Autorzy ukazują różne wersje. Podobało mi się to, że każdy świat jest troszeczkę inny od poprzedniego. Również fajnym pomysłem było wprowadzenie form homoidalnych, którzy porozumiewają się między sobą poprzez śpiew.
Nigdy wcześniej nie czytałam takiej nietypowej książki i z tego niezmiernie się cieszę. Zakończenie intrygujące i zarazem przerażające, co motywuje mnie do sięgnięcia po „Długą wojnę”. 

Moja ocena: 4/6

Tytuł: Długa Ziemia
Tytuł oryginalny: The Long Earth
Seria: The Long Earth #1
Autor: Terry Pratchett & Stephen Baxter
Premiera: 10.01.2013r.
Ilość stron: 360
Wydawca: Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Cena: 32,00 zł
 



Recenzja bierze udział w wyzwaniu:
http://magicznyswiatksiazki.pl/czytam-fantastyke-2014/


Długa ziemia | Długa wojna | The Long Mars

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku/Czytelniczko!
Cieszę się, że dotarliście aż tutaj i mam nadzieję, że Wam się podoba :D A skoro już tu zajrzałeś/aś zostaw proszę po sobie ślad w postaci komentarza. Będzie mi bardzo miło przeczytać każdy i postaram się odpowiedzieć na wszystkie. Będą one także świetną zachętą do dalszej pracy :D. A jeśli masz jakieś pytanie - nie bój się go zadać ;)
Grace Holloway