Kiedy Thomas budzi się w
ciemnej windzie, jedyną rzeczą jaką pamięta jest jego imię. Kiedy drzwi się
otwierają jego oczom ukazuje się grupa nastoletnich chłopców, która wita go w
Strefie – otwartej przestrzeni otoczonej wielkimi murami, która znajduje się w
samym centrum wielkiego i przerażającego Labiryntu. Podobnie jak Thomas, żaden
z mieszkańców Strefy nie wie z jakiego powodu się tu znalazł i kto ich tu
zesłał. Czują jednak, że ich obecność nie jest przypadkowa i każdego ranka
próbują znaleźć odpowiedź, przemierzając korytarze otaczającego ich Labiryntu.
Jednak ta droga nie jest łatwa, bowiem Labirynt skrywa swoje okrutne tajemnice.
Kiedy następnego dnia po Thomasie windą do Strefy po raz pierwszy zostaje
dostarczona dziewczyna przynosząc tajemniczą wiadomość, wszyscy Streferzy zdają
sobie sprawę, że od tej pory nic nie będzie już takie jak było. Thomas
podświadomie czuje, że to właśnie on i dziewczyna są kluczem do rozwiązania
zagadki Labiryntu i znalezienia wyjścia. Ale z każdą chwilą czasu na to jest
coraz mniej, a pytań wciąż więcej. Dlaczego w ogóle znaleźli się w Strefie?
Jaka jest ich rola? Kim są Stwórcy, którzy sprawują nad nimi kontrolę? Czym
jest Labirynt i czy można znaleźć z niego wyjście? Jaką cenę przyjdzie im za to
zapłacić i czy są na to gotowi? Szansa jest tylko jedna: Znajdź wyjście albo
giń.
Od
kilku lat zabierałam się za przeczytanie „Więźnia labiryntu” – wysłuchałam się
dobrych opinii na temat tej książki i również obejrzałam film, który mi się
spodobał, więc nareszcie udało mi się po niego sięgnąć.
Głównym
bohaterem jest około szesnastoletni Thomas, który nagle znajduje się w obcym
miejscu i nie pamięta niczego, oprócz swojego imienia. Po filmie miałam
troszeczkę inne wyobrażenie o tej postaci, więc żywiłam co do niego mieszane
uczucia, ale im dalej się zagłębiałam, tym mocniej zaczęłam go lubić. Chłopak,
pomimo tego, że momentami jest przerażony, nie myśli tylko o sobie, lecz także
o innych. Moją sympatię zdobył także Chuck, dwunasto-, może trzynastoletni
chłopiec, który swoim zachowaniem potrafił podtrzymać na duchu Thomasa. Myślę,
że w książce, lepiej niż w filmie, zostały pokazane zachowania bohaterów,
zwłaszcza tych „złych”, jak Gally. W ekranizacji jakoś mniej odczuwałam to, jak
znęcał się nad Thomasem czy innymi, a czytając można było to lepiej „poczuć”.
Autorowi
udało się stworzyć oryginalny i tajemniczy świat. Bohaterowie posługują się
specyficznym językiem (do którego trzeba przywyknąć) oraz znajdują się w miejscu,
o którym ciągle dowiadujemy się czegoś nowego. Cała historia wciąga, przez co
ciężko jest się od niej oderwać. Szybka akcja, tajemniczy oraz pełen
niebezpieczeństw klimat, lekki język i ciekawi bohaterowie to największe plusy
tej książki. Czytając „Więźnia labiryntu” odkrywałam coraz więcej różnic
pomiędzy powieścią a jej ekranizacją, zwłaszcza im bliżej byłam zakończenia. I
w sumie mogę stwierdzić, że nie było to takie złe, gdyż mieliśmy szansę
odkrywać losy Thomasa i jego współtowarzyszy od nowa. Na pewno sięgnę po „Próby
ognia”, gdyż z ciekawością poznam dalsze losy bohaterów, zwłaszcza, że także
widziałam ekranizację i słyszałam, że różni się od książki diametralnie, więc
nie mogę się doczekać, kiedy przekonam się o tym na własnej skórze.
Moja ocena: 4+/6
Tytuł: Więzień labiryntu
Tytuł oryginalny: The Maze Runner
Seria: Więzień
labiryntu/The Maze Runner #1
Autor: James
Dashner
Premiera: 16.04.2014r. (II
wydanie)
Ilość stron: 424
Wydawca: Wydawnictwo
Papierowy Księżyc
Cena: 37,90 zł
Więzień labiryntu |
Próby ognia | Lek na śmierć
Recenzja
bierze udział w wyzwaniach: Czytam fantastykę, Czytam Opasłe Tomiska 2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku/Czytelniczko!
Cieszę się, że dotarliście aż tutaj i mam nadzieję, że Wam się podoba :D A skoro już tu zajrzałeś/aś zostaw proszę po sobie ślad w postaci komentarza. Będzie mi bardzo miło przeczytać każdy i postaram się odpowiedzieć na wszystkie. Będą one także świetną zachętą do dalszej pracy :D. A jeśli masz jakieś pytanie - nie bój się go zadać ;)
Grace Holloway