Życie
Grace jest w rozsypce. Daniel nadal jest wilkiem, Talbotowi nie można
ufać, a Caleb wciąż zagraża bezpieczeństwu ich wszystkich.
Śmierć Sirhana zbliża się wielkimi krokami i wszystko wskazuje na
to, że nie uda się uniknąć wojny. Czy Grace ulegnie wilkowi, by
uratować rodzinę? Co będzie z Danielem... i czy ich miłość
przetrwa tę ostatnią próbę?
„(...)
chyba wierzę, że każdy jest zdolny do zmiany. Co nie znaczy, że
każdy to zrobi. Nie da się nikogo uratować, jeśli on sam tego nie
chce.”
Jak i w „Łasce
utraconej” Grace jest silną bohaterką. Można wczuć się w jej
wszystkie uczucia: miłość, strach, nienawiść. Dziewczyna ma
sporo na głowie i czasami nie potrafi sobie ze wszystkim poradzić.
Grace odkrywa w sobie nowe moce. Nadal postać Talbota zaskakuje i
momentami nie wiadomo jak postąpi i kim tak naprawdę jest. Daniel
musi zaakceptować prawdę o tym, kim się stał dzięki pomocy
Grace. Do rodziny wraca Jude, ale w jej składzie pojawiają się i
inni.
Ponownie Bree
Despain postarała się, żeby przyciągnąć uwagę czytelnika i tak
samo jak poprzednie tomy „Podarunek śmierci” czyta się szybko i
z zapartym tchem. Od samego początku czytelnik jest w wprowadzony w
wir wydarzeń, a na ich brak na pewno nie można narzekać. Akcja
toczy się szybko i często zaskakuje. Pełna napięcia i zwrotów
akcji. Wielkim plusem jest humor, który pojawia się w mało
oczekiwanych momentach i zdarzało mi wybuchnąć śmiechem. W tej
części dużo się wyjaśnia, ale nadal pozostaje parę pytań bez
odpowiedzi, na które musimy już sami sobie odpowiedzieć.
Moja
ocena: 5/6
Tytuł:
Podarunek śmierci
Tytuł
oryginalny: The Savage Grace
Seria:
Dziedzictwo mroku/The Dark Divine #3
Autor:
Bree Despain
Premiera:
19.09.2012r.
Ilość
stron: 544
Wydawca:
Wydawnictwo Galeria Książki
Cena:
39,90 zł
Recenzja
bierze udział w wyzwaniu:
Dziedzictwo mroku | Łaska utracona | Podarunek śmierci
Niezbyt spodobał mi się pierwszy tom serii i po kolejne nawet nie sięgałam. Może jednak powinnam była ;)
OdpowiedzUsuń