Sto
lat przed wydarzeniami opisanymi w „Grze Endera” ludzie sądzili,
że są sami w Galaktyce. Ludzkość powoli torowała sobie drogę z
Ziemi do planet i asteroid Układu Słonecznego, prowadząc prace
badawcze, pozyskując minerały i zakładając kolonie.
Statek
górniczy El Cavador znajduje się z dala od Ziemi, w głębi pasa
Kuipera, za Plutonem. Kiedy teleskopy El Cavadora wykrywają w
granicach układu szybko przemieszczający się obiekt, nie wiadomo,
co o nim sądzić. Jest olbrzymi i porusza się niemal z prędkością
światła. Większość uważa, że przejmowanie się odległym
obiektem, który może – ale nie musi – być statkiem obcych, nie
ma sensu.
Okazuje
się jednak, że to najważniejsze wydarzenie, z jakim zetknęła się
rasa ludzka na przestrzeni miliona lat. To pierwszy kontakt ludzkości
z obcą rasą. W powietrzu wisi pierwsza wojna z Formidami.
Co by było,
gdyby w odległości kilku miliardów kilometrów od Ziemi pojawił
się statek kosmiczny poruszający się z prędkością światła i
zbliżający się do naszej planety, a my nie bylibyśmy tego
świadomi? A może dzieje się to właśnie w tym momencie? Jak
zareaguje ludzkość na fakt, że nie są jedyną inteligentną formą
życia we wszechświecie? I pojawia się najważniejsze pytanie: czy
obcy są nastawieni pokojowo czy nie?
„Gra Endera”
spodobała mi się, więc stwierdziłam, że z miłą chęcią poznam
wydarzenia je poprzedzające.
Bohaterowie są
równie wyraziści co w „Grze Ednera”. Niesamowicie polubiłam
Victora, chyba za jego pomysłowość i zdolność do poświęceń.
Reszta też nie była niczego sobie. Każda z postaci wnosiła coś
do książki, chociaż czasami nie zawsze, moim zdaniem, było to
potrzebne. Z zapartym tchem obserwowałam sytuacje w jakich znaleźli
się moi ulubieńcy.
Książka
wciąga od pierwszych zdań. Nie mogłam się oderwać, a gdy
obiecywałam sobie, że to już ostatni rozdział na dzisiaj i tak
czytałam kolejne dwa czy trzy. Powieść zawiera również w sobie
sporo elementów przemocy i śmierci. Większa część akcji
rozgrywa się w przestrzeni kosmicznej, co powodowało, że pojawiało
się więcej niebezpieczeństw. Plusem jest też czas akcji, która
rozciąga się na miesiące, a nie rozgrywa się w ciągu kilku dni
czy godzin – przez to książka staje się bardziej realistyczna.
Cała historia jest spójna i przemyślana. Z przyjemnością sięgnę
po kolejne tomy.
Moja
ocena: 5+/6
Tytuł:
W przededniu
Tytuł
oryginalny: Earth Unaware
Seria:
The First Formic War #1
Autor:
Orson Scott Card & Aaron Johnston
Premiera:
19.03.2013r.
Ilość
stron: 376
Wydawca:
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Cena:
35,00 zł
Recenzja
bierze udział w wyzwaniu:
W
przededniu | Pożoga | Earth Awakens
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku/Czytelniczko!
Cieszę się, że dotarliście aż tutaj i mam nadzieję, że Wam się podoba :D A skoro już tu zajrzałeś/aś zostaw proszę po sobie ślad w postaci komentarza. Będzie mi bardzo miło przeczytać każdy i postaram się odpowiedzieć na wszystkie. Będą one także świetną zachętą do dalszej pracy :D. A jeśli masz jakieś pytanie - nie bój się go zadać ;)
Grace Holloway