Strony

20 marca 2015

Laini Taylor - Dni krwi i światła gwiazd

Na całym świecie muzea historii naturalnej donoszą o tajemniczych włamaniach. Uskrzydlone armie przekraczają portal dzielący ich świat od naszego.

Odwieczna wojna wybucha ze straszliwą siłą. A ci, którzy tak bardzo się kochają, stoją po przeciwnych stronach
Siedemnastoletnia Karou, utalentowana artystka i uczennica tajemniczego Dealera Marze
ń, znalazła wreszcie odpowiedź, której tak długo szukała. Już wie, kim jest i czym jest. Lecz ta wiedza niesie następną prawdę, której z całego serca chciałaby zaprzeczyć: że kocha wroga, i że jej ukochany ją zdradził. A świat musi zapłacić za to krwawą cenę...

Teraz Karou musi wybrać ostatecznie, kim chce być. I zdecydować, jak daleko się posunie, by pomścić swoją rasę.

Tymczasem Akiva bez wytchnienia szuka Karou, bez której nie potrafi już żyć. I prowadzi własną walkę: o odkupienie i o nadzieję. Lecz czy jakakolwiek nadzieja ocaleje z popiołów ich zniszczonych marzeń?

"(...)wspomnienia są jak muchy, można je odganiać, ale nic ich nie powstrzyma przed powrotem."

Od momentu kiedy sięgnęłam po pierwszy tom trylogii minęło już sporo czasu i sama nie wiem czemu nie zabrałam się za kontynuację wcześniej, gdyż była to jedna z oryginalniejszych powieści jakie do tej pory czytałam.

Zaczynając swoją przygodę z „Dniami krwi i światła gwiazd” miałam mieszane uczucia. Czytało mi się ją bardzo ciężko. Zawiodła mnie również postać Karou, która zmieniła się nie do poznania - z odważnej dziewczyny przemieniła się w strachliwą i o niskiej samoocenie (ciągle tylko narzekała i obwiniała). W tym tomie moją sympatię zdobywa Zuzana (to się nazywa przyjaźń) czy Akiva, który nigdy nie zwątpił w lepsze jutro i pokój pomiędzy zwaśnionymi stronami, i jego rodzeństwo: Hazael i Liraz, których mieliśmy szansę lepiej poznać. Liraz - serafinka, która pomimo swojego mrocznego charakteru okazuje się mieć również tą drugą twarz, pełną dobroci i współczucia. Zaś Hazael urzekł mnie tym, że ciągle się potrafił śmiać - nawet w niesprzyjających sytuacjach oraz dostrzegł to, co najważniejsze.

"Prośba o pomoc nie oznacza słabości."

Ta część jest pełna przemocy. Im dalej się zagłębiamy, tym więcej krwi spływa po kartkach, a zwłaszcza pod koniec. Momentami jest również bardzo chaotycznie - ciągłe przeskakiwanie od jednego bohatera do drugiego, czy wplatanie nowych, by po chwili i tak do nich nie wracać. Brakowało mi też szybszej akcji. Co prawda pojawiają się takie momenty, ale szybko wraca się do poprzedniego stanu rzeczy. Najbardziej zaciekawiły mnie już ostatnie strony. Mam nadzieję, że to co zostało opisane w epilogu i co właśnie wynagradza mi wszystko to co złe w tej książce, Laini Taylor rozwinęła naprawdę dobrze w "Dreams of God & Monsters".

Moja ocena: 3+/6

Tytuł: Dni krwi i światła gwiazd
Tytuł oryginalny: Days of Blood and Starlight
Seria: Córka dymu i kości/Daughter of Smoke & Bone #2
Autor: Laini Taylor
Premiera: 8.01.2013r.
Ilość stron: 352
Wydawca: Wydawnictwo Amber
Cena: 37,80 zł

Córka dymu i kości | Dni krwi i światła gwiazd | Dreams of God & Monsters

Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Czytam fantastykę

3 komentarze:

  1. Opis trochę wydumany, ale sama książka, jak na tego typu literaturę jest bardzo, ale to bardzo dobra. No i piękna oryginalna okładka!

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tym tomem autorka niestety niezbyt się popisała. Mam nadzieję, że ostatni poziomem będzie zbliżony do poprzedniego :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku/Czytelniczko!
Cieszę się, że dotarliście aż tutaj i mam nadzieję, że Wam się podoba :D A skoro już tu zajrzałeś/aś zostaw proszę po sobie ślad w postaci komentarza. Będzie mi bardzo miło przeczytać każdy i postaram się odpowiedzieć na wszystkie. Będą one także świetną zachętą do dalszej pracy :D. A jeśli masz jakieś pytanie - nie bój się go zadać ;)
Grace Holloway