Strony

17 listopada 2014

Melissa de la Cruz - Bramy Raju

Schuyler Van Alen ma coraz mniej czasu. Książę Piekieł szturmuje Bramy Raju, coraz bliższy objęcia władzy nad niebem i ziemią. Tym razem u jego boku stoją najpotężniejsi aniołowie, Abaddon i Azrael, znani śmiertelnikom jako Jack i Mimi Force.
Bliss i jej wilcza horda mogą przeważyć szalę zwycięstwa na stronę Schuyler, ale czy uda im się dotrzeć na czas? Nie ma triumfu bez poświęcenia, nie ma wygranej bez ofiary… Czy Schuyler jest gotowa na to by pójść w ślady Michaela i uczynić to, co właściwe? Miłość i zemsta, obowiązek i lojalność. Życie i śmierć. Od decyzji jednej osoby mogą zależeć losy całego znanego świata.


Do przeczytania „Bram Raju” zabierałam się już od dłuższego czasu. Miałam jakieś opory przed sięgnięciem po tą pozycję, ponieważ „Zagubieni w czasie” nie spodobały mi się, ale że jako nie lubię pozostawiać serii niezamkniętych to przeczytałam i ją. I muszę stwierdzić, że ponownie się zawiodłam.

Po wielkim finale oczekiwałam czegoś więcej. Nagłych zwrotów akcji, napięcia, czegoś szokującego... a otrzymałam przysłowiowe flaki z olejem. Autorka zamiast skupić się na niebezpieczeństwie związanym z próbą dostania się do Edenu przez Lucyfera swoją uwagę poświęca na „miłosne dramaty” większości bohaterów. Schuyler zrobiła się dla mnie bardzo irytującą postacią, gdyż była zazdrosna o Oliviera za to, że związał się z inną dziewczyną, a sama przecież twierdziła, że nie chce z nim być, bo jest dla niej jak brat. Sama bitwa piekła z wampirami była opisana bardzo krótko i prawie nic nie wnosiła do opowieści. Było tylko parę momentów, które można nazwać intrygującymi. Autorka cofa nas również do roku 1452 i pokazuje, w jaki sposób doszło do poczęcia Bliss (do tej pory zastanawiam się czy było to potrzebne, gdyż dobrze wiemy czyim dzieckiem jest).

W książce pojawiają się wilki i pewna historia z nimi związana dogłębniej opisana w innej powieści Melissy de la Cruz pod tytułem „Wilczy pakt”. Ci co chcą przeczytać ją lepiej niech zrobią to przed „Bramami Raju”, gdyż poznają jej zakończenie i zepsuje to całą zabawę (niestety ja postąpiłam odwrotnie).

Szkoda, że te ostatnie tomy nie są chociaż w podobnym stopniu tak ciekawe jak te początkowe. W sumie cała seria nie jest zła. Podobał mi się motyw ukazania upadłych aniołów pod postacią wampirów. A wampirów, że nie są nieśmiertelni w sposób jaki zawsze są opisywane.

Moja ocena: 3/6

Tytuł: Bramy Raju
Tytuł oryginalny: Gates of Paradise
Seria: Błękitnokrwiści #7 (Blue Bloods #7)
Autor: Melissa de la Cruz
Premiera: 6.02.2013r.
Ilość stron: 368
Wydawca: Wydawnictwo Jaguar
Cena: 34,90zł

Recenzja bierze udział w wyzwaniu:
http://magicznyswiatksiazki.pl/czytam-fantastyke-2014/


Błękitnokrwiści | Maskarada | Objawienie | Dziedzictwo | Klucze do Repozytorium | Zbłąkany anioł | Krwawe walentynki | Zagubieni w czasie | Bramy raju

4 komentarze:

  1. Jakoś nie zainteresowała mnie ta książka. Pewnie dlatego, że seria Błękitnokrwiści nie jest mi znana. Jakoś mnie nie ciągło do tej historii;p

    pokolenie-zaczytanych.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy tom dostałam w swoje ręce jak byłam w gimnazjum więc trochę czasu już minęło.. Pewnie gdybym tą część przeczytała wtedy to zupełnie inaczej bym ją odebrała

      Usuń
  2. Ja od początku nie należałam do największych zwolenniczek "Błękitnokrwistych", ale podobnie jak Ty, nie lubię nie kończyć rozpoczętych serii ksiażkowych. Kiedyś na pewno przeczytam ten czwarty tom... a potem kolejne...

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam jeden tom Błękitnokrwistych, ale jakoś ta historia do mnie nie przemówiła.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku/Czytelniczko!
Cieszę się, że dotarliście aż tutaj i mam nadzieję, że Wam się podoba :D A skoro już tu zajrzałeś/aś zostaw proszę po sobie ślad w postaci komentarza. Będzie mi bardzo miło przeczytać każdy i postaram się odpowiedzieć na wszystkie. Będą one także świetną zachętą do dalszej pracy :D. A jeśli masz jakieś pytanie - nie bój się go zadać ;)
Grace Holloway