W magicznym
podziemnym świecie wiktoriańskiego Londynu Tessa znalazła
bezpieczne schronienie u Nocnych Łowców. Jednakże bezpieczeństwo
okazuje się nietrwałe, kiedy grupa podstępnych członków Clave
zaczyna spiskować, żeby odsunąć jej protektorkę Charlotte od
kierowania Instytutem.Z pomocą przystojnego i autodestrukcyjnego
Willa oraz zakochanego w niej Jema Tessa odkrywa, że wojna Mistrza z
Nocnymi Łowcami wynika z osobistych pobudek. Mistrz obwinia ich o
spowodowanie tragedii, która zniszczyła mu życie. Z czasem Tessa
uświadamia sobie, że jej serce bije coraz mocniej dla Jema, choć
nadal dręczy ją tęsknota za Willem, mimo jego mrocznych nastrojów.
Czy odnalezienie Mistrza uwolni Willa od sekretów, a Tessie da
odpowiedzi na pytania, kim jest i dlaczego się urodziła?
Od
przeczytania „Mechanicznego anioła” minęło już ponad półtora
roku, większych szczegół nie pamiętam, ale nie przeszkodziło mi
to w sięgnięciu (wreszcie!) po drugi tom „Diabelskich maszyn”,
czyli właśnie „Mechanicznego księcia”, gdyż bardzo chciałam
poznać dalsze losy Tessy, Willa, Jema i reszty bohaterów.
Tessa
cały czas zastanawia się kim i czym tak naprawdę jest. Will i Jem
są jak dwie strony tej samej monety. I to nie tylko przez wzgląd na
swój wygląd. Jem to uroczy chłopak, który musi zmagać się ze
śmiertelną chorobą przez co patrzy na życie trochę inaczej. Will
zmaga się ze swoją przeszłością, przez którą stał się
ironiczny oraz odpycha wszystkich od siebie. Jednak w „Mechanicznym
księciu” bohaterowie nie potrafili wywołać u mnie większych
emocji, a szkoda bo zostali ciekawie wykreowani.
W
tej części otrzymujemy tylko kilka odpowiedzi, ale nie znajdujemy
ich na wszystkie pytania, a czasami tajemnica nawet jeszcze bardziej
się pogłębia. Wyjaśnia się przyczyna zachowania Willa, jednak z
Tessą jest już zupełnie inaczej, tutaj raczej wszystko jeszcze
bardziej się miesza. Nie podobał mi się początek, gdyż za dużo
się tam nie działo, ale później zostaje to trochę nadrobione.
Jako, że wielką fanką trójkątów miłosnych nie jestem, to nie
byłam zachwycona kiedy taki się pojawił i to zwłaszcza w
odniesieniu do głównych bohaterów. Autorka dużo też właśnie
poświęca czasu temu co nie zapunktowało dobrze u mnie. Cassandra
Clare potrafiła także zaskoczyć i rozbawić mnie (zwłaszcza przy
pomocy Willa i jego tekstów).
„Mechaniczny książę”
niczym specjalnym mnie nie zauroczył, ale lubię lekkie pióro
pisarki, więc książkę czytało mi się dobrze i szybko (chociaż
przeszkadzały trochę w tym literówki, zwłaszcza brak spacji
pomiędzy niektórymi wyrazami). Mam nadzieję, że ostatni tom
będzie trochę ciekawszy.
Moja ocena: 4+/6
Tytuł:
Mechaniczny książę
Tytuł
oryginalny: The Clockwork Prince
Seria:
Diabelskie maszyny/The Infernal Devices #2
Autor:
Cassandra Clare
Premiera:
9.05.2012r.
Ilość
stron: 496
Wydawca:
Wydawnictwo MAG
Cena:
39,00 zł
Mechaniczny anioł | Mechaniczny książę | Mechaniczna księżniczka
Recenzja
bierze udział w wyzwaniu: Czytam fantastykę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku/Czytelniczko!
Cieszę się, że dotarliście aż tutaj i mam nadzieję, że Wam się podoba :D A skoro już tu zajrzałeś/aś zostaw proszę po sobie ślad w postaci komentarza. Będzie mi bardzo miło przeczytać każdy i postaram się odpowiedzieć na wszystkie. Będą one także świetną zachętą do dalszej pracy :D. A jeśli masz jakieś pytanie - nie bój się go zadać ;)
Grace Holloway