Życie
młodziutkiej Winter Starr wywraca się do góry nogami, kiedy
babcia, jej jedyna bliska osoba, ulega dziwnemu wypadkowi i zapada w
śpiączkę. Dziewczyna zostaje odesłana z Londynu do Cae Mefus,
małego miasteczka na północy Walii, gdzie czekają na nią nowi
opiekunowie - państwo Chiplinowie. Cae Mefus powoli staje się dla
Winter domem. Najstarszy syn Chiplinów, Gareth, nie odrywa od niej
wzroku. W nowej szkole Winter poznaje tajemniczego i szalenie
przystojnego Rhysa. Gareth próbuje ostrzec dziewczynę przed tą
znajomością, ale ona nie jest w stanie oprzeć się nagłej
namiętności, która bierze we władanie parę młodych kochanków.
Niebezpieczeństwo przestaje mieć dla nich znaczenie. W hrabstwie
dochodzi do niewyjaśnionych ataków, sama Winter też zostaje
napadnięta. Przerażająca prawda powoli zaczyna wypływać na
powierzchnię. Winter odkrywa nieznany świat, w którym prastare
obyczaje przekazywane są z pokolenia na pokolenie, a tajemny pakt
strzeże życia milionów ludzi. Odkrywa prawdę o śmierci swoich
rodziców i o jedynym dziedzictwie, jakie jej pozostawili:
kryształowym amulecie, który ją chroni. Musi wybierać między
Rhysem, chłopakiem, którego kocha, a swoim własnym życiem.
Sięgając po
tą pozycję nie wiedziałam za bardzo czego się spodziewać, ale
miałam jakieś drobne podejrzenia o czym może ona być. Z
zaskoczeniem odkryłam, że dosyć ciężko było mi się od niej
oderwać.
Muszę
przyznać, że nie wszyscy bohaterowie spodobali mi się. Polubiłam
Madison – najlepszą przyjaciółkę Winter, na którą zawsze
można liczyć oraz Rhysa. Na początku darzyłam sympatią również
Garetha, ale stopniowo zaczęło się to zmieniać przez to jak
zaczął się zachowywać. Co do samej Winter to ani jej nie lubiłam
ani jej nienawidziłam. Szczerze mówiąc to o bohaterach za wiele
nie wiemy, bo po prostu za dużo ich było i przez to autorka nie
miała szansy wykreować ich lepiej.
Momentami
wiele się nie działo, ale czasami autorka potrafiła wprowadzić
element zaskoczenia. Jednak pojawiła się jedna rzecz, która bardzo
mnie denerwowała, a mianowicie ciągłe zmienianie perspektywy
opowiadania całej historii. Za dużo tego było. Myślę, że lepiej
byłoby skupić się na dwójce bohaterów, a nie na wszystkich jacy
zostali wykreowani.
Nie mogłam
przestać myśleć, że chwilami „Winter” przypominała mi...
„Zmierzch”. Winter to Bella, Rhys to Edward, a Gareth to Jacob. A
może to tylko takie moje złudzenie?
Książka na pewno spodoba się fanom fantastycznych stworzeń. Ja sama sięgnę po kolejną część, ponieważ "Winter" pozostawiła po sobie niedosyt.
Moja
ocena: 4/6
Tytuł:
Winter
Tytuł
oryginalny: Winter
Seria:
Winter #1
Autor:
Asia Greenhorn
Premiera:
4.10.2012r.
Ilość
stron: 456
Wydawca:
Wydawnictwo Dreams
Cena:
44,90 zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku/Czytelniczko!
Cieszę się, że dotarliście aż tutaj i mam nadzieję, że Wam się podoba :D A skoro już tu zajrzałeś/aś zostaw proszę po sobie ślad w postaci komentarza. Będzie mi bardzo miło przeczytać każdy i postaram się odpowiedzieć na wszystkie. Będą one także świetną zachętą do dalszej pracy :D. A jeśli masz jakieś pytanie - nie bój się go zadać ;)
Grace Holloway