Strony

08 września 2015

Susan Ee - Penryn i Kres Dni


Po brawurowej ucieczce z gniazda aniołów Penryn i Raffe muszą się ukrywać. Oboje za wszelką cenę chcą znaleźć lekarza, który potrafiłby odwrócić wynaturzone efekty operacji przeprowadzonych przez anioły na Raffem i siostrze Penryn. Ledwie zaczynają szukać wyjścia z sytuacji, Penryn odkrywa zaskakujący sekret z przeszłości Raffego, budząc jednocześnie mroczne, zagrażające wszystkim bohaterom siły. Anioły sprowadzają do świata ludzi apokaliptyczne bestie. Obie strony szykują się do wojny, zawierając nietypowe sojusze i modyfikując strategie. Kto wyjdzie zwycięsko z tego starcia? Raffe i Penryn zostają zmuszeni do opowiedzenia się po którejś ze stron. Stają przed wyborem: dołączyć do przedstawicieli swoich gatunków albo trzymać się razem.

Władzę najlepiej sprawują ci, którzy jej nie pragną.”

Oto jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie książek tej jesieni. Miała dotrzeć do mnie dopiero jutro, ale pojawiła się już wczoraj i byłam przez to niezmiernie szczęśliwa. Więc jak najszybciej sięgnęłam po nią, zaciekawiona co przygotowała autorka, i zanurzyłam się w świecie złych aniołów.

Penryn i Raffe to bohaterowie z którymi się dosyć mocno zżyłam, więc kibicowałam im naprawdę mocno. Penryn staje się coraz silniejsza a także sławniejsza, nadal zrobi wszystko dla swoich najbliższych. Zarówno nią jak i Rafaelem targają uczuci, obydwoje wiedzą, że prawdopodobnie ich związek nie ma szans. Przez całą książkę zastanawiałam się jak autorka postąpi, czy zwiąże ich ze sobą czy może wręcz przeciwnie i jestem usatysfakcjonowana tym jak wszystko się potoczyło.

Pomimo dosyć nieciekawych wydarzeń, autorka znowu wplata w swoją historię elementy humoru, z których można się pośmiać, a to za sprawą samej Penryn i Rafaela i ich dialogów, a także zwariowanych bliźniaków Dee i Duma. Muszę przyznać, że Susan Ee miała kilka ciekawych pomysłów jak rozwinąć dalsze wydarzenia, czy to w walce ludzi z aniołami, czy w kreowaniu diabelskich postaci. Tym razem oprócz ziemi mamy możliwość zwiedzenia Otchłani, w której przebywają Upadli. Autorce udało się trzymać mnie w napięciu. Przez cały czas zastanawiałam się, jak postąpią bohaterowie, co się dalej stanie, czy uda się uratować resztki ludzkości. W książce pojawia się także dosyć dużo nawiązań do Biblii i Apokalipsy św. Jana, a pisarce udało się to fajnie wpleść w swoją historię.

Lekki język, ciekawe opisy i szybka akcja spowodowały, że „Penryn i Kres Dni” czytało mi się przyjemnie, a także szybko i nie zauważyłam nawet kiedy dotarłam do końca.

Trylogia Susan Ee przypadła mi niezmiernie do gustu. Autorce udało wykreować się ciekawy i przerażający świat, w którym ci dobrzy okazali się być tymi złymi. Każdy z tomów pochłaniałam i szkoda, że to już pożegnanie. Teraz mam nadzieję, że jak najszybciej uda się zekranizować „Angelfall”, bo przecież prawa autorskie zostały już wykupione. No i te okładki, które przyciągają wzrok. Polecam ją fanom książek postapokaliptycznych, a także tym co lubią czytać o aniołach i demonach.

Moja ocena: 5/6

Tytuł: Penryn i Kres Dni
Tytuł oryginalny: End of Days
Seria: Angelfall/Penryn & the End of Days #3
Autor: Susan Ee
Premiera: 2.09.2015r.
Ilość stron: 364
Wydawca: Wydawnictwo Filia
Cena: 36,90 zł

Angelfall | Penryn i Świat Po | Penryn i Kres Dni


Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Czytam fantastykę.

2 komentarze:

  1. Muszę koniecznie stawić czoła pierwszemu tomowi :)
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę polecam, jedna z ciekawszych pozycji w ostatnich czasach :)

      Usuń

Drogi Czytelniku/Czytelniczko!
Cieszę się, że dotarliście aż tutaj i mam nadzieję, że Wam się podoba :D A skoro już tu zajrzałeś/aś zostaw proszę po sobie ślad w postaci komentarza. Będzie mi bardzo miło przeczytać każdy i postaram się odpowiedzieć na wszystkie. Będą one także świetną zachętą do dalszej pracy :D. A jeśli masz jakieś pytanie - nie bój się go zadać ;)
Grace Holloway